Jacek Grekow i zespół Sarakina – wywiad z liderem i trochę o bałkańskich rytmach
Sarakina to jeden z najlepszych w Polsce zespołów grających muzykę bałkańską. Jego lider, mający bułgarskie korzenie Jacek Grekow, od lat promuje w Polsce obchody Święta Wina i Winiarzy „Trifon Zarezan” oraz perełkę wśród bułgarskich instrumentów ludowych – flet kaval.
[oficjalna strona zespołu] [oficjalny profil Facebook zespołu]
[muzyka: spotify] [muzyka: itunes] [muzyka: music apple]
Zacznijmy od samiutkiego początku. Gdzie i jak zrodził się pomysł na zespół Sarakina?
Pomysł na zespół zrodził się już parę dobrych lat temu, gdzieś koło roku 1999, kiedy to zacząłem grać wspólnie z braćmi Mlejnek (Janek i Bartek). Ja byłem zawsze zaciekawiony muzyką bałkańską, 1997 wróciłem do Polski po ośmiu latach studiowania za granicą w Sofii i Wiedniu. Miałem za sobą już pierwszą płytę CD Kyryllikata (Wien 1997). Bracia Mlejnek od dzieciństwa grali muzykę etniczną czeską ze swoim ojcem. Spotkaliśmy się w akademii muzycznej i coś zaiskrzyło, od tego czasu nie tylko wspólnie muzykujemy ale i przyjaźnimy się. Skład zespołu się zmieniał, muzyka to nasza pasja, Dziś gramy w składzie: Jacek Grekow – akordeon, kaval, dudy; Jan Mlejnek – klarnet, tambura; Mateusz Bielski – kontrabas; Anna Klebus – vocal.
Jacku, w Sarakinie korzystacie, można powiedzieć garściami z doświadczeń muzyków ludowych z Bałkanów a jednocześnie jesteście muzykami profesjonalnymi. Jak udaje ci się łączyć oba te muzyczne światy?
Myślę, że tu nie ma żadnego problemu. Muzyka klasyczna z akademii muzycznej dała nam warsztat techniczny, i przygotowanie teoretyczne, ale tu wcale droga się nie zamyka, a wręcz otwiera. Muzyk może się rozwijać przez całe życie, może grać folk, jazz, czy coś innego, wszystko wymaga pracy i pasji. Muzycy klasyczni zawsze czerpali z folkloru (np. Chopin, Moniuszko, Bacewicz, Szymanowski). Folklor tradycyjny to dobra baza tematów, pomysłów z których można czerpać. Poza tym muzyka tradycyjna jest bardzo „silna”, autentyczna, można z niej dużo wyciągnąć.
Czy w czasie studiów muzycznych w Wiedniu miałeś jakieś sytuacje kolizji na linii muzyka ludowa – muzyka klasyczna. Pytam, bo ciekaw jestem jak to funkcjonuje na najwyższym szczeblu nauczania muzyki.
Nigdy nie spotkałem się z czymś takim. Bardzo często w Austrii muzycy klasyczni zaczynają swój rozwój od muzyki ludowej, szczególnie instrumenty dęte. Każde małe miasteczko w Austrii ma orkiestrę dętą, co wspaniale wpływa na rozwój muzyczny społeczeństwa. Oczywiście że muzyce klasyczni i ludowi to dwa różne światy, ale nie przeszkadza to dla ludzi otwartych na wzajemną komunikację i poznawanie się.
Sarakina ma na koncie kilka świetnych albumów. Opowiedz proszę po krótce o każdym z nich.
2001 – Sarakina – pierwsza debiutancka płyta zespołu.
2004 – Junctions – druga płyta z jeszcze bardziej ambitnymi utworami z pogranicza folku i klasyki.
2008 – Fryderykata – połączenie muzyki F. Chopina z motywami bułgarskiej muzyki tradycyjnej.
2012 – Dance of Fire – pierwsza nasza ethno-jazzowa płyta z gościem z Bułgarii: Peyo Peevem
2014 – Live in studio – płyta z koncertu live w Radiu Białystok z przewagą utworów wokalnych.
2017 – Balkantron – druga nasza ethno-jazzowa płyta z gościem z Bułgarii: Peyo Peevem.
W sumie mamy 6 płyt CD na przestrzeni 20 lat. Każda jest nieco inna i obrazuje nasz rozwój jako instrumentalistów i aranżerów. Niektórzy lubią te poprzednie , a inni wolą ostatnie, ja jestem zwolennikiem tej drugiej opcji. Wszystkie są nagrane w audiofilskiej jakości przez reżysera dźwięku Tadeusza Mieczkowskiego, a wspaniałe okładki płyt projektował Adam Iłęnda. Granie muzyki bałkańskiej a szczególnie bułgarskiej nie jest takie proste. To rytmy nieparzyste na 7, 9, 11 itp., inne skale, synkopowanie, wirtuozostwo, improwizacje, wszystko to wymaga wielu lat pracy. Ten rozwój słychać też w naszych nagraniach na przestrzeni lat. Twierdzę że muzyką bałkańską gramy już naprawdę dobrze, nawet ludzie z Bułgarii, Macedonii, Serbii, są zdziwienie jak nam to wychodzi, bo to muzyka w której kraje Bałkańskie są specjalistami.
Pomysłem na zagranie Chopina po bałkańsku wyprzedziliście nawet Rok Chopinowski w Polsce. Skąd był ten pomysł i jak doszło do tego, że Fryderyk Szopen zmienił swoje korzenie z mazowiecko-francuskich na te z Gór Szopskich?
Jakoś tak się dziwnie złożyło, że połączyliśmy Chopina z motywami bałkańskimi, nawet nie wiedząc że wkrótce będzie rok Chopinowski. Powstała bardzo ciekawa płyta. Inspiracją były wykonania muzyki klasycznej granej w muzyce rozrywkowej, które usłyszałem w Wiedniu, jak również jazzowe polskie interpretacje Chopina. Myślę, że ta płyta nie uzyskała jednak takiej popularności na jaką zasługuje, szczególnie pomysły na Preludium c-moll czy e-moll są trafione, a mazurki i nokturny są bardzo magiczne, do dziś gramy niektóre z nich na koncertach.
Muzyka bułgarska ma swoich niekwestionowanych mistrzów. W Polsce chyba najbardziej znany jest chór Angelite a miłośnicy muzyki rockowej i metalowej kojarzą Epilog, Vrani Volosa, Balkandji i od niedawna Aegonię. W środowisku etno-jazzowym doskonale kojarzony jest Theodosii Spassov. Mamy też niewielki ale wierny fanklub miłośników czałgi, zwłaszcza tej w odmianie „retro”. A jakie są twoje fascynacje muzyczne z Bułgarii?
W Bułgarii jestem co roku, nawet 2 razy, głównie fascynuje mnie muzyka tradycyjna, ludowa wykonywana na kavale, dudach i akordeonie, bo na tych instrumentach gram. Oprócz muzyki ludowej interesują mnie wszelkie jej transformacje w kierunku jazzu, czy też nowoczesnej. Wymienię tylko kilka nazwisk: mistrzowie akordeonu to: Petar Ralczew, Iwan Milew; kavału: Theodosii Spassov, Nediałko Nediałkow; gajdy: Krasimir Kondov, Bożidar Dimitrow. i wielu innych. W Bułgarii muzyka ludowa żyje, ma swoją publikę, w mniejszych miejscowościach muzyka ludowa jest uwielbiana w Bułgarii, ludzie ją tańczą , przy niej się bawią.
Nagrałeś znakomity materiał z mistrzem gry na gadułe, Peyo Peevem. Opowiedz jak doszło do spotkania i jak się z mistrzem pracowało?
Z Peyo Peevem spotkałem się na kursach muzycznych na które uczęszczałem wiele lat w Bułgarii (Shiroka Łaka, Razłog). Słyszałem już wcześniej o nim gdyż grał z Theodosim Spassovem na jego płytach. Dzięki Peyo pokochałem kolejny instrument gadułkę, ludowe skrzypce bułgarskie. Peyo jest jednym z największych wirtuozów gadułki w Bułgarii. Peyo to również świetny aranżer, tworzy nowoczesną bułgarską muzykę ludową. Zostaliśmy przyjaciółmi, dla mnie to zaszczyt że z nami gra.
Niedawno powstała manufaktura Kaval Factory. Opowiedz proszę o idei promowania kavalu w Polsce i o tym, jak kaval toruje sobie drogę do zaistnienia w naszej rodzimej kulturze.
Instrumentem kavał zajmuję się już ponad 20lat. Mam różne modele tego fletu, który jest jednym z głównych instrumentów ludowych w Bułgarii, objechałem w Bułgarii wielu majstrów, i wiele lekcji nauki gry na tym instrumencie pobrałem u różnych nauczycieli. Kilka lat temu, chyba w 2015 roku, spotkałem się w Białymstoku z Andrzejem Kozłowskim, który mnie poprosił abym mu pomógł zbudować taki instrument. Andrzej buduje różne flety, instrumenty, naprawia zegary, a z wykształcenia jest aktorem. Wykonaliśmy wiele eksperymentów, nasza wiedza o flecie kaval jeszcze bardziej się poszerzyła, dziś robimy profesjonalne instrumenty kaval w modelach D, C i B z drewna palisander, rosewood, śliwy, derenia. Andrzej je wytwarza fizycznie, a ja je testuję i stroję, wymyślamy wspólnie ulepszenia. Kaval to niesamowity instrument, wydobywa się dźwięk dmuchając w krawędź, granie na nim to wielka przyjemność.
Zapraszamy na nasze strony: Przejdź do strony Przejdź do strony
A jak to jest na świecie?
Na kavale grają ludzi na całym świecie. Najwięcej instrumentalistów jest oczywiście w Bułgarii, jest paru w Polsce ale we wszystkich krajach nie tylko Europy.
Dziękuję za rozmowę i mam nadzieję do rychłego spotkania na koncercie!
Dziękuję, pozdrawiam.
Autor wywiadu: Witt Wilczyński (IBPRS, Zakład Przetwórstwa Zbóż i Piekarstwa)
Gość wywiadu: Jacek Grekow
Korekta: Anna Wilczyńska
W ramach iSAP- Słowiańska Agencja Prasowa
CC- BY- SA 3.0