Ładowanie

Kilka świetnych opracowań z zakresu zielarstwa, etnobotaniki i nie tylko

Kilka świetnych opracowań z zakresu zielarstwa, etnobotaniki i nie tylko

Wychowywałam się na wsi, od maleńkości pomagałam mojej upartej mamie w pracach ogródkowo-zbieraczych. Kiedy stałam się nieco większa i rozsądniejsza, dostałam do ręki nóż i drylowałam wiśnie, czyściłam gruszki – o ile sezon na to pozwalał. Potem przyszła pora na inne rośliny, mniej popularne, czasami traktowane jako „zielska” lub „chwasty”.

Mama, ze względu na swoje pielęgniarskie przyzwyczajenia, sięgała po rośliny mimo wszystko dosyć dobrze opisane i znane. Jej medycyna ograniczała się do szkiełka i oka, publikacji naukowych i receptur dobrze sprawdzonych chemicznie. Za młodu niechętnie brałam udział w tych ,,rytuałach”, doceniłam ich wartość dopiero jako dorosła osoba.

Gdy zmarł mój dziadek, a jego miejsce zastąpił nowy, okazało się, że ten zajmuje się ziołolecznictwem, tylko w znacznie bardziej i staranniej rozwiniętej formie sięgającej nawet do pewnych form magii ludowej. Nowy dziadek okazał się szalonym twórcą nalewek, najlepszej śliwowicy jaką w życiu piłam. Przygotowuje maści, papki, kremy i dziwne, cuchnące pasty. Moja schorowana babcia z czasem przestała chorować. Zwiedza świat (teraz niestety mniej), sama robi remonty, z parkietu schodzi jako ostatnia… Nie wiem na ile zadziałały te dziwne pasty dziadka, a na ile młodzieńcze przeżywanie miłości. Wiem jednak, że w kulturach na całym świecie jest specjalne miejsca dla roślin i ziół, których magia i chemiczne właściwości miały nie tylko leczyć, ale także chronić.

Etnobotanika i etnolingwistyka

,,Rośliny w wierzeniach i zwyczajach ludowych” [pobierz za darmo]

Okładka pozycji: ,,Rośliny w wierzeniach i zwyczajach ludowych”.

Absolutne must have każdej osoby zainteresowanej zielarstwem i ziołolecznictwem oraz medycyną ludową. Nie sposób tworzyć kosmetyki czy maści nie doceniając dziesiątek (a nawet setek) lat praktyk medycznych i magicznych poprzednich pokoleń. Obecnie zbiór Adama Fischera został opracowany na nowo i udostępniony za darmo. Znajdują się w nim nie tylko autorskie opisy Fischera; ze zebranych przez twórcę materiałów i notatek utworzono po jego śmierci osobny dział, który uzupełnia wiedzę o roślinach w wierzeniach i zwyczajach ludowych.

,,Słownik stereotypów i symboli ludowych” [zakup  u wydawcy]

Tom: Rośliny, Części: ,,Zboża”, ,,Warzywa, przyprawy, rośliny przemysłowe”, ,,Kwiaty”, ,,Zioła”
Okładka pozycji: ,,Słownik stereotypów i symboli ludowych. Rośliny. Zioła”.

To jest kopalnia wiedzy. Wspaniale przygotowane słowniki, zawierające w sobie nie tylko opisy, ale i szczegółowo omówione przykłady z pieśni, powiedzeń i przesądów ludowych. Jestem nimi absolutnie oczarowana i gdybym miała wskazać najlepszy materiał ,,etno” właśnie w kategorii rośliny, to byłby na pierwszym miejscu. Oczywiście, nie znajdziemy w nich wszystkich popularnych roślin, bo musiałyby mierzyć tysiące stron, ale te najważniejsze.

,,Zielnik czarodziejski to jest zbiór przesądów o roślinach” [pobierz za darmo]

Okładka pozycji: ,,Zielnik czarodziejski to jest zbiór przesądów o roślinach”.

Toporny język i trudności w zrozumieniu niektórych zdań są szybko wynagradzane (chociaż nie tak toporny jak następne prezentowane materiały).

Praca pochodzi z lat 90 XIX wieku i w tym przypadku traktowałabym ją bardziej jako ciekawostkę, niż podstawowe źródło wiedzy. ,,Zielnik czarodziejski” jest uzupełnieniem wiedzy do książki Adama Fishera i „Słownika stereotypów…”. Pomimo, że duża część informacji powiela się, sądzę, że warto go znać, bo może inspirować i prowadzić do bardzo intrygujących wniosków.

Materiał podzielony został na części: ,,Materyały zestawione…”, ,,O sposobach używania…”, „O skutkach…”.

,,O przesądach lekarskich ludu naszego” [pobierz za darmo]

Okładka pozycji: ,,O przesądach lekarskich ludu naszego”.

Nie jest to książka zielarska, ale z ziołolecznictwem ma kilka punktów wspólnych. Zawiera opisy przesądów lekarskich/medycznych. Podzielona jest na kilka działów i podrozdziałów, które nieco pomagają w przeszukiwaniu. Jest na tyle fascynująca i zawiera tak wiele niezwykłych wierzeń naszych przodków, że musiałam umieścić ją w tym zestawieniu. To prawdziwa wisienka na torcie i cieszę się, że na nią trafiłam w swoich poszukiwaniach. Mam nadzieję, że tak jak i ja docenicie jej znaczenie.

Zdjęcie fragmentu z pozycji: ,,O przesądach lekarskich…”.

Zielarstwo i ziołolecznictwo dawniej

,,Herbarz Polski To iest O Przyrodzeniu Zioł y Drzew Rozmaitych, Y Innych Rzeczy Do Lekarzy Należących Księgi Dwoie (…)” [pobierz za darmo]

Jedna z pierwszych stron pozycji: ,,Herbarz polski…”.

Niech o kulturowej wartości tej pozycji świadczy sam wiek wydania jej tj. XVI. Jej twórca, tj. Marcin z Urzędowa żył w latach (1500-1573). Był polskim botanikiem, zielarzem, lekarzem i księdzem. Ta wersja Herbarza Polskiego została wydana około 1595 roku.

Naturalnie, to nie jest pozycja aktualna, tylko w niektórych (sprawdzonych przeze mnie) miejscach jest zbieżna ze współczesnym nurtem zielarstwa/ziołolecznictwa. Dlatego jeśli jesteście ciekawi nie tylko ,,wiedzy o ziołach”, ale chcecie też zaznajomić się z pewną ewolucją tej dziedziny i naszego języka… to dobry punkt na edukacyjnej drodze.

Z ręką na sercu przyznam, że nie przeczytałam całej. Przebrnęłam przez tylko kilka poszukiwanych przeze mnie roślin i zostawiłam ją ,,na lepsze czasy”, czyli te, w których będę mieć więcej wolnej chwili (i samozaparcia), by faktycznie móc zagłębić się w księgę Marcina z Urzędowa. Możliwe, że w sieci znajdziecie bardziej uwspółcześnione i przystępne wersje Herbarza, dla mnie ta ma swój wielki walor, którym jest staranne wykonanie i niesamowicie ozdobne czcionki. Można poczuć się jak wielki badacz kultury, rozszyfrowując kolejne strony.

,,Zielnik Herbarzem z ięzyka Łacinskiego zowią. To iest Opisanie własne imion, kształtu, przyrodzenia, skutkow, y mocy Zioł (…)” [pobierz za darmo]

Jedna z pierwszych stron pozycji: ,,Zielnik Herbarzem…”.

Wydana w 1613 roku księga Szymona Syreńskiego zbierająca znane autorowi choroby i dolegliwości oraz metody walki z nimi. Jest również pięknie wykonana i niezwykła jak wspomniany Herbarz. Zawiera się w niej wiele zwrotów z łaciny – nie jest łatwa w odbiorze. Jednakże znajdziecie tu wspomnienia nie tylko o ziołach, ale i o maściach, nalewkach i innych niezwykłych przepisach zielarskich.

Ze względu na ogrom materiału treść Zielnika pozostanie zapewne dla mnie zagadką do końca życia.

Warte uwagi publikacje i książki okołotematyczne

Nie oznacza to, że inne nie są warte uwagi. Po prostu na te trafiłam w swoich poszukiwaniach i te dobrze zapamiętałam. Jeśli znacie inne publikacje, którymi warto się dzielić, proszę, podsyłajcie tytuły w komentarzach. Do tego podrozdziału wybrałam opracowania, będące bardziej uogólnieniem tematyki, niż szczegółowymi badaniami w jakimś bardzo wąskim spektrum.

[1] Ludowe nazwy ziół w polskim językowym obrazie świata, Ewa Hrycyna [pobierz za darmo]

[2] Z badań nad wiedzą ludową o roślinach, Maria Henslowa 

Uwaga, w sieci ten cykl jest nieco porozrzucany. Znajdziecie w nim osobne artykuły dla różnych ziół, tj. macierzanka, dziurawiec itd. Trzeba trochę poszperać, aby skompletować wszystko.

[3] Świat roślin w obrzędowości świętojańskiej na podstawie źródeł etnograficznych z przełomu XIX i XX wieku, Rafał Pilarek [pobierz za darmo]

[4] Badania botaniczne nad przeszłością, Maria Lityńska-Zając  [pobierz za darmo]

[5] Kuchnia Słowian czyli o poszukiwaniu dawnych smaków, Hanna Lis i Paweł Lis [zakup u wydawcy]

I wszystkie inne publikacje tych autorów

[6] Dzikie rośliny jadalne – zapomniany potencjał przyrody, Łukasz Łuczaj

I wszystkie inne publikacje tego autora

[7] Dzika kuchnia, Łukasz Łuczaj [zakup u wydawcy]

I wszystkie inne publikacje tego autora

[8] Leksykon ziół, Henryk Różański i in.

I wszystkie inne publikacje tego autora

Najlepsze współczesne opracowania

Oto dotarliśmy do piątej strony A4 mojego zestawienia, do clou tematu. Gratuluję wytrwałym, oto czekająca na Was nagroda:

„Leksykon roślin leczniczych”

Okładka pozycji „Leksykon…”

Na dobrą sprawe możnaby zamknąć ten akapit w tej jednej książce, chociaż niestety nie zawsze znajdzie się w niej proste wyjaśnienie jak zbierać i przechowywać surowiec zielarski. Dlatego wiedzę zawsze warto uzupełniać o kilka źródeł.
Sama książka jest nie tylko wykorzywana przez starych, zielarskich wyjadaczy ale również jest popularna wśród m.in. studentów farmakologii. Znajdziecie w niej ogrom pozycji i niezwykle szczegółowe informacje dotyczące dawkowania oraz przepisy.

,,Rośliny lecznicze i ich praktyczne zastosowanie”

Okładka pozycji ,,Rośliny lecznicze…”.

Aleksander Ożarowski – ,,polski farmaceuta, nestor polskiego ziołolecznictwa, naukowiec i popularyzator nauki, wykładowca polskich uczelni medycznych, pracownik naukowy Instytutu Przemysłu Farmaceutycznego w Warszawie.” [3]

Wspaniale przygotowane kompendium wiedzy nt. roślin i ich praktycznego zastosowania. Znajdziecie tutaj informacje nie tylko o morfologii i miejscu występowania, ale także sposobie przechowywania surowca i działaniu. A wszystko wzbogacone o przepisy i rzetelną, naukową wiedzę. W niektórych miejscach książka nie jest już aktualna, bo z roku na rok odkrywa się nowe substancje czynne w roślinach i ich wpływ na nasz organizm.

Wacław Jaroniewski – ,,farmaceuta polski, doktor nauk farmaceutycznych, autor prac z zakresu herpetologii, ziołolecznictwa oraz historii farmacji.” [4]

Książka została wzbogacona o szeroki wstęp omawiający rodzaje substancji występujących w roślinach i ich uogólnione znaczenie dla naszego zdrowia, przy prawie każdej roślinie wspomniane jest również jej zastosowanie w medycynie ludowej. Wspaniała pozycja, którą polecam wszystkim zaczynającym praktykę i już dawno praktykującym.

,,Prawie wszystko o ziołach i ziołolecznictwie”

Okładka pozycji: ,,Prawie wszystko o ziołach i ziołolecznictwie”.

Używam ją jako uzupełnienia do ,,Roślin leczniczych…”, ponieważ zawiera bardziej zaktualizowane informacje na ich temat, chociaż w niektórych miejscach zubożone. Niestety, o autorze w.w. publikacji niewiele wiemy, dlatego nie traktowałabym jej jako podstawę, a uzupełnienie. Mimo, że nie udało mi się sprawdzić autorytetu autora, jestem do książki przekonana, ponieważ dużą ilość informacji zweryfikowałam z publikacjami naukowymi oraz została mi kiedyś polecona przez babcię koleżanki mojej mamy. Babcia ta to nie lada postać, ponieważ od młodości nastawia kości okolicznym mieszkańcom, tak jak robiła to jej mama i leczyła ludzi z różnych dolegliwości za pomocą ziół.

,,Medycyna dawna i współczesna, tj. blog” [przejdź do bloga]

Logo bloga ,,Medycyna dawna i współczesna”.

Celowo tego rozdziału nie dedykuję tylko książkom, ponieważ jest twórca, któremu należą się szczególne uznania i którego blog wchłania tysiące osób. Jest to blog pana dr Henryka Różańskiego, wybitnego badacza i znawcy roślin.

O ziołach Słowian słów kilka

Jeżeli jesteście skupieni tylko na ziołach potencjalnie używanych przez Słowian, warto dogłębnie wejść w archeobotanikę, bo wiele z powszechnych dla nas roślin, dawniej nie występowało na naszych terenach. Pomocne mogą być książki Pawła i Hanny Lis – badaczy, małżeństwa archeologów, którzy jako jedni z pierwszych w Polsce tak dogłębnie zaczęli odpowiadać na pytania ,,Co Słowianie jedli?”. Tutaj też kłaniają się materiały etno (spostrzeżenia badaczy i spisane pieśni), które pozwalają snuć przypuszczenia, nt. dawnego użycia konkretnych roślin. Jednakże to wymaga olbrzymiego nakładu pracy, czasu i wiedzy.

O ładnych książkach internetowych wiedźm

W tym miejscu pragnę również ostrzec przed ,,kolorowymi książkami” pokroju ,,Green Witch„, ,,Księga urody czarownicy„, ,,Magia polskich ziół„(ta jeszcze całkiem sensowna) itd. To po prostu ładne książki, na ładny prezent (wiem, bo pożyczałam od koleżanek żeby sprawdzić). Można je dedykować młodym osóbkom, które wykazują zainteresowanie tematem. Jednakże w książkach tych brakuje systematyki w informacjach. Pewnej wymaganej, wg mnie, encyklopedyczności i przyzwoitości prezentowanych treści. Nigdy nie powinny stanowić podstaw wiedzy, bo po prostu nie posiadają takiego zaplecza, a zdrowie i życie jest najważniejsze, dlatego warto być uważnym, szczególnie gdy eksperymentuje się z roślinami i się je spożywa. Świetnym przykładem dobrej kolorowej książki jest ,,Dzika kuchnia” Łukasza Łuczaja, gdzie przy każdym gatunku jadalnej rośliny pokazane są gatunki podobne, ale niejadalne lub nawet trujące.

Okładka pozycji: ,,Dzika kuchnia”.

Ponieważ setki razy widziałam zapytania na grupach tematycznych o tego typu źródła, postanowiłam porządnie przetrzebić moje półki oraz komputerowe foldery i podzielić się moją nadal jeszcze wąską, wiedzą nt. wartych uwagi źródeł o zielarstwie i ziołolecznictwie. Mam nadzieję, że rozwiałam wątpliwości niektórych osób i dałam Wam motywację do zapełniania swoich półek kolejnymi książkami a głów – wartościowymi informacjami.

Jakie jeszcze książki powinnam ująć w zestawieniu? Czekam na Wasze sugestie.

Bibliografia

[1] https://pl.wikipedia.org/wiki/Marcin_z_Urz%C4%99dowa, dostęp: 12.12.2020.
[2] https://pl.wikipedia.org/wiki/Szymon_Syre%C5%84ski_(Syreniusz), dostęp: 12.12.2020.
[3] https://pl.wikipedia.org/wiki/Aleksander_O%C5%BCarowski, dostęp: 12.12.2020.
[4] https://pl.wikipedia.org/wiki/Wac%C5%82aw_Jaroniewski, dostęp: 12.12.2020.
[5] Obrazek wyróżniający: Antoni Kozakiewicz, 1916-1939, domena publiczna.

Autorka artykułu: Karolina Lisek
Korekta: Stanisław Lipski (Magazyn Gniazdo, Kalendarz Słowiański)
W ramach iSAP- Słowiańska Agencja Prasowa
CC- BY- SA 3.0

Autorka artykułu oraz iSAP- Słowiańska Agencja Prasowa 
nie ponoszą odpowiedzialności za formę i sposób oraz 
efekty wykorzystanej wiedzy przekazanej w powyższym artykule.
Artykuł nie stanowi porady medycznej.