WIEDMA – ta, która wie. Recenzja książki
W mroku nocy czółno cicho przemierza jezioro Lędo. Przewoźnik nie rozmawia ze swoją pasażerką, młodziutką dziewczyną, odświętnie ubraną w nowiutką, beżową, lnianą suknię.
[iSAP: Nie tak straszne “Żółte ślepia” – recenzja książki autorstwa Marcina Mortki]
Dziewczyna patrzy w kierunku wysepki, która jest https://zysk.com.pl/celem ich podróży. Wysepki, na której mieszka Wiedząca. Młoda dziewczyna, Biwia, ma stać się adeptką trudnej sztuki leczenia ludzi, zwierząt, zapewnienia ziemi urodzaju. To już najwyższy czas by stara Wiedma wyuczyła następczynię, zanim jej czas się skończy i starość zamknie jej oczy.
Autor: Monika Maciewicz
Tytuł: Wiedma
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Rok wydania: 2021
Jak stać się Wiedmą
Biwia pod okiem mentorki poznaje tajniki sztuki zielarskiej i magicznej. Opisując przygodę Biwii, autorka przekazuje czytającemu mnóstwo informacji na temat guseł, rytuałów, znaczenia ziołolecznictwa, a także słowiańskich bogów i demonów. Oczywiście dodane są także i opisy czysto magiczne, jednak przyznam, że wiele ziół opisanych w Wiedmie tak naprawdę działa, jak przedstawiła to Monika Maciewicz.
Bardzo ważny element powieści stanowi przyroda, jej piękno i znaczenie dla człowieka. Wiedmy korzystają z darów natury i za te właśnie dary są wdzięczne i pełne szacunku dla Matki Ziemi.
Wiedma i nagły zgon
Niestety to zbyt piękne, by młoda adeptka dostała od swej nauczycielki wszystko gotowe jak na tacy. Coś poszło nie tak z wyliczeniami pozostałego czasu i mentorka niespodziewanie przeniosła się do Nawii. Biwia zmuszona jest więc na własną rękę dokończyć szkolenie. I tu zaczyna się właściwa fabuła podróży – drogi, w czasie której młoda adeptka stanie przed wieloma wyborami oraz wyrzeczeniami, poznając jakie znaczenie dla śmiertelników ma Wiedma.
[iSAP: Zagubiona puenta – “Brassel” Tomasza Kocowskiego]
Sama Biwia jest postacią, którą nawet da się polubić, mimo sporego braku zdecydowania i w pewnych momentach nieudolności. Dzięki swej sile wewnętrznej i chęci sprostania napotykanym wyzwaniom, potrafi jednak znaleźć wyjście z każdej sytuacji. W trakcie swej drogi „dorasta” do bycia Wiedmą. Poznaje moce władające światem, tajniki ziół i magii.
Podróż z Biwią
Podróż Biwii od samego początku zabiera czytelnika w odległe czasy przedchrześcijańskie. Otoczy nas bór, usłyszymy szmer rzeki, zobaczymy świecące oczyska w ciemnym zagajniku, poczujemy zapach runa leśnego. Wspaniale opisany dawny świat autorka wzbogaciła stylizowanym słownictwem. Dowiemy się kto to podwika, żena, co to swadźba, choinowy czy wieńcowe. Zanurzymy się w akcji uczestnicząc wręcz w podróży czy w starych, słowiańskich obrzędach, a w drodze tej towarzyszyć nam będzie Leszy, rusałki, wodnik i wiele innych stworzy znanych i mniej znanych z bestiariusza. Książka potrafi roztoczyć czar słowiańskości już od pierwszych stron i nie traci tego czaru aż do końca.
Autorka starała się unikać słów, które są naleciałościami z języka łacińskiego. Przykładowo, Biwia nie nosi ze sobą amuletów lecz „nawęzy”. W tekście pełno jest nazw ziół, roślin. Nie wszystkie są czytelnikowi znane, a zwłaszcza ich działanie. Znaczenie wszystkich tych słów i opisy roślin znajdziemy w słowniczku. W przypadku egzemplarza mojego wydania książki, słowniczek jest w stopce każdej strony.
[iSAP: “Zielarka” – powieść, którą czyta się jednym tchem]
Postacie poboczne przedstawione w książce nie są wyraziste, ale i nie muszą. Większość to osoby lub stworza/demony napotkane w drodze. Autorka poświęca im tyle opisu ile wymaga ich przedstawienie. Dzięki temu akcja toczy się płynnie, naturalnie. Nikt z nas przecież nie rozkłada na części pierwsze wyglądu czy cech osobowości kuriera, który właśnie dostarczył nam przesyłkę. Bez względu na zawartość pudła. Dialogi między postaciami są przedstawione w sposób naturalny. Nie są wymuszone uzupełnieniami opisów, a są częścią akcji – sytuacji aktualnie opisywanych.

Nowe wydanie książki można kupić na stronie wydawcy: KUP KSIĄŻKĘ
Wiedma na start
Wiedmę Moniki Maciewicz szczerze polecam dla każdego, kto chce rozpocząć przygodę z literaturą „slavic book”, ale także dla osób, które już taką przygodę rozpoczęły. Świat zbudowany przez autorkę potrafi wciągnąć. Warto udać się zatem w drogę z Biwią, zwłaszcza, że towarzyszy jej także rudy kot.
Autor artykułu: Marcin Patela
Korekta: Adrianna Patela
W ramach iSAP – Słowiańska Agencja Prasowa
CC BY- SA 3.0