Ognisko i jego dusza w wierzeniach Słowian – „Ognisko” od Książnicy Słowiańskiej
Miesiąc temu nakładem Książnicy Słowiańskiej ukazało się wznowienie pracy Stanisława Ciszewskiego pt. „Ognisko. Studyum etnologiczne” z 1903 roku. Czy warto kupić tę pozycję?
Tytuł: Ognisko. Studyum etnologiczne
Autor: Stanisław Ciszewski
Wydawca (wznowienie): Książnica Słowiańska
Rok (wznowienie): 2021
Okładka (wznowienie): twarda
O autorze cicho sza
Stanisław Ciszewski to ceniony przez Kazimierza Moszyńskiego (autora monumentalnej „Kultury ludowej Słowian”) polski etnograf i folklorysta, kierownik pierwszej katedry etnografii na Uniwersytecie im. Jana Kazimierza we Lwowie, który poza wyżej wspomnianą publikacją napisał jeszcze m.in. książki „Wróżda i pojednanie. Studyum etnologiczne”, „Kuwada. Studyum etnologiczne” i „Żeńska twarz”.
W latach 1910-1912 współpracował z pismami „Lud”, założonym i wydawanym w Krakowie przez K. Nitscha i K. Moszyńskiego. W pracy naukowej zajmował się obrzędami ludowymi, literaturą ludową i etymologią.
Przez wielu uważany za jednego z najwybitniejszych etnologów polskich pierwszej ćwierci bieżącego stulecia.
Tych i innych rzeczy nie dowiemy się z recenzowanego wznowienia publikacji, ponieważ wydawca nie pokusił się o zamieszczenie notki biograficznej autora, żebyśmy jako czytelnicy mogli zrozumieć kontekst historyczny dzieła – ale o tym później.
Ognisko i jego wartość
Sama książka jest świetna, chociaż nie wyczerpuje tematu zupełnie. Została podzielona na dwie części, z czego pierwsza opowiada o indywidualnym kulcie ognia, a druga – o jego aspekcie społecznym.
W pierwszej części Stanisław Ciszewski przytacza całą masę praktyk i wierzeń o ogniu występujących u różnych ludów Europy, Azji, Afryki i Ameryki Południowej, często przytaczając całe modlitwy i dokładnie opisując przebieg poszczególnych rytuałów.
Motywem przewodnim drugiej części książki jest autorska hipoteza o trzech poziomach społecznego kultu ognia: rodzinnym, rodowym i plemienno-państwowym.
[iSAP: Prawie bajki ludowe. “Klechdy…” od wydawnictwa Dragon]
Autor w dodatku nie pozostawia nas jedynie z suchymi faktami, ale stara się zrozumieć ich duchowy sens, zgrabnie porównując podobne zachowania i wyobrażenia o ogniu u ludów często bardzo od siebie oddalonych, ale – jak się w trakcie okazuje – bardzo do siebie podobnych pod względem kultury duchowej.
Nawet najodważniejsze wnioski Ciszewskiego są poparte solidnym materiałem źródłowym, jednocześnie książka napisana jest w bardzo elegancki i przejrzysty sposób, przez co materiał nie przytłacza, a wręcz czujemy że prowadzeni za rękę odkrywamy kolejne pokłady wspólnych dla całej ludzkości wierzeń. Uzyskujemy wgląd w coś naprawdę pierwotnego, archaicznego, wyrastającego prawdopodobnie z tego samego praźródła, co sama ludzkość i sięgającego korzeniami epoki migracji transkontynentalnych.
Ognisko i jego źródła
Stanisław Ciszewski na poparcie swoich teorii przytacza mnóstwo modlitw i zaklęć z różnych rejonów świata, cytuje teksty źródłowe i polemizuje z hipotezami innych badaczy, bardzo często zagranicznymi.
Tutaj pojawia się kolejny zgrzyt ubiegłorocznego wydania. O ile sto dwadzieścia lat temu przytaczanie tekstów źródłowych i cytatów w oryginale było standardem i nie stanowiło dla nikogo problemu, ponieważ publikacje tego typu kierowane były raczej do wąskiej grupy specjalistów, o tyle współcześnie dobrze byłoby umieścić tłumaczenia tekstów zamieszczonych przez autora po łacinie, francusku, czy niemiecku na język polski.
Większość czytelników raczej nie porusza się w nich na tyle biegle, aby swobodnie czytać literaturę fachową. Można oczywiście poradzić sobie z tekstami w obcych językach przy pomocy tłumacza Google, co nie zmienia faktu, że brak translacji należy zaliczyć wznowieniu na minus.
To nie wszystko
Jak już wcześniej wspomniałem, „Ognisko. Studyum etnologiczne” jest naprawdę solidnym dziełem, może nie tak monumentalnym i obszernym jak prace Kazimierza Moszyńskiego i Oskara Kolberga, ale zawierającym za to o wiele szerszy materiał komparatystyczny.
Książka nie wyczerpuje jednak tematu, szczególnie z perspektywy słowiańskiej, ponieważ Stanisław Ciszewski opisując wierzenia o ogniu w starożytności skupił się głównie na Rzymie i Grecji, pomijając zupełnie tak ważne dla zrozumienia wiary naszych przodków wzmianki o kulcie Swarożyca u Słowian wschodnich i zachodnich. W dodatku przyrost źródeł archeologicznych, etnograficznych, mediewistycznych, folklorystycznych etc. od roku 1903 był tak duży, że praca aż prosi się o jakąkolwiek aktualizację przez współczesnych wydawców.
Myślę, że zamieszczenie stosownych adnotacji z uwagami i wyjaśnieniami załatwiłoby sprawę. Za wzór można postawić tu Oficynę Wydawniczą ATUT, która przy każdym wznowieniu starej publikacji naukowej i popularnonaukowej zamieszcza solidną porcję przypisów.
Kult przodków i inne wiadomości
Kult Swarożyca u Słowian to jedynie przykład. Inną kwestią jest zmarnowany potencjał na rozwinięcie tematów jedynie zasygnalizowanych przez Ciszewskiego. W pewnym momencie np. Stanisław Ciszewski zauważa, że ludy pierwotne wyobrażały sobie zaświaty jako lustrzane odbicie świata żywych i tak jak żywi gromadzą się przy ognisku rodzinnym lub rodowym, tak dusze przodków przebywają w zaświatach przy podobnych ogniskach i są niejako przypisani do rodów, z których pochodzą. Po tej uwadze Ciszewski przytacza cały szereg praktyk rytualnych związanych kultem przodków w ramach kultu ognia, nie wracając już niestety do związków ognia i paleniska z duszą i zaświatami. A przecież zastanawiający jest niewyjaśniony związek dusz z ogniem w wierzeniach Słowian i nie tylko.
Ognisko i jego dusza
W 1912 roku na łamach „Eos: commentarii Societatis Philologae Polonorum” ukazał się artykuł, w którym autor stawia hipotezę, że być może trzeba tu wziąć za punkt wyjścia ciepłotę, jedną z cech żywego ciała, podobnie jak w związku z ciałem pozostaje krew i oddech.
Pojęcie o duszy-ogniu, jak i o duszy-cieniu, zachowano wśród niewielu przeżytków.
Dusza, mieszkająca w ognisku, jest symbolem ogniowej duszy człowieka; stąd mogło powstać podanie, że gdy się zgasi ognik tlejący, można spowodować śmierć człowieka.
Wedle wiary ludowej Rusinów gasnący nagle kaganiec, niedawno jeszcze używany w chatach do oświetlenia, oznaczał śmierć jednego z domowników. Jeśli przy wieczerzy wigilijnej świeca zgaśnie, wróżono w Wieliczce, że umrze gospodarz lub gospodyni.
[iSAP: “Dziad wędrowny w kulturze ludowej Słowian” – wielojęzyczność publikacji: wada czy zaleta?]
Również wiara w błędne ogniki, jako błąkających się duszy zmarłych, jest dość częsta w ludowych podaniach. Zachowały się też w kulturze ludowej Słowian przeżytki wiary w związek dusz z ogniskiem. Palenie zniczy na grobach można uznać za przeżytek dawnego palenia ogni na grobach, które Słowianie palili także w dniu święta zmarłych na rozstajach dróg i obejściach, podtrzymując ognie aż do brzasku, by zziębnięte, wychodzące z wnętrza ziemi dusze mogły się w ich cieple ogrzać.
Podkreślają to również obrzędy wigilijne: niegdyś palono drewnianą kłodę, aby przybywające wtedy dusze mogły się przy niej ogrzać. Potem, być może, przekształciło się to w zapalanie świeczek na choinkach. Podobne objaśnienia jako uzupełnienie tematu powinny się znaleźć we wznowieniu, niestety – tym razem ich nie uświadczymy.
Ognisko zaskoczyło ciekawą treścią i… brakami redaktorskimi
Na koniec wypada jeszcze tylko dodać, że prócz drobnych błędów w postaci literówek i złego formatowania tekstu w kilku miejscach, w książce znalazł się jeden, zadziwiający błąd – brak spisu treści! Nie wiem, czy taki był zamysł, czy to zwyczajne niedopatrzenie, ale wywołuje konsternację już na samym wstępie, jeszcze zanim weźmie się książkę na dobre do ręki. A jako, że lubię przejrzeć spis treści przed samą lekturą, tym razem musiałem obejść się smakiem.
Zmarnowany potencjał
Podsumowując, sama książka to sprawnie napisane studium etnologiczne na temat kultu ogniska u różnych ludów świata. Olbrzymia wiedza autora i lekki styl, zadziwiająca umiejętność wyciągania wniosków, łączenia faktów i tłumaczenia zawiłości w prosty sposób sprawiają, że można ją polecić każdemu.
Z drugiej strony wznowienie z 2021 roku to zmarnowany potencjał, brak jakiejkolwiek wartości dodanej, za to z powielonymi lub nieumyślnie zaimplementowanymi błędami (brak spisu treści!). Jedyną pozytywną stroną wznowienia jest w moim odczuciu naprawdę ładna okładka. Miejmy nadzieję, że kolejne publikacje Książnicy Słowiańskiej będą wydawane w bardziej przemyślany sposób, czego zarówno wydawnictwu, jak i nam wszystkim życzę.
Książkę można zakupić np. na profilu Allegro: KUP KSIĄŻKĘ
Autor artykułu: Patryk Paterek
Korekta: Ewa Mszczuja Jabłońska
iSAP- Słowiańska Agencja Prasowa
CC BY- SA 3.0