Ładowanie

Jak zostać reko? – Wywiad z Drużyną Lędziańskich Wiciędzy “Watra”

słowianie

Jak zostać reko? – Wywiad z Drużyną Lędziańskich Wiciędzy “Watra”

Drużyna Lędziańskich Wiciędzy Watra wygrała w naszym wyzwaniu dla rekonstruktorów historycznych. To właśnie ich zdjęcie zostało ocenione przez Komisję Redakcyjną iSAP jako najbardziej „reko”. Pięć skromnie ubranych osób dzierży w rękach różnego rodzaju narzędzia dobrze znane każdemu gospodarzowi. W tle rozpościera się sierpniowa łąka kończąca się na horyzoncie otaczającym ją lasem… a może świętym gajem?

Jak sądzicie, co stoi za sukcesem Waszej Drużyny w tym konkursie?

Bez cienia kokieterii musimy przyznać, że wygrana nas zaskoczyła! Nie spodziewaliśmy się, że takie skromne stroje mogą zrobić na kimś wrażenie. Jednocześnie jest to dla nas duża przyjemność, bo tworząc je stawialiśmy na… biedę i wiarygodność. Staraliśmy się rzetelnie odtworzyć sylwetki kmieci, korzystając z ręcznie tkanych materiałów oraz rycin i opisów sprzętów rolnych z X wieku z okolic Sanoka. Słowem – postawiliśmy na wierność historii i miło nam, że właśnie to zostało docenione.

Rekonstrukcja historyczna wg. Drużyna Lędziańskich Wiciędzy Watra . Wł. Drużyna Lędziańskich Wiciędzy Watra. Dla iSAP – Słowiańska Agencja Prasowa.

Opowiedzcie nam historię powstania Drużyny.

Żeby poznać początki naszej drużyny, musimy cofnąć się do grudnia 1997 roku. To właśnie wtedy grupa pasjonatów średniowiecza założyła Bractwo Rycerzy Ziemi Sanockiej. W ramach niego działały trzy odrębne projekty: Najemny Kontyngent Wareski (IX-XI w.), Drużyna Grodu Sanok (XII-XIII w.) oraz Drużyna Lędziańskich Wiciędzy „Watra”, czyli my. Jak to jednak bywa, ludzie dorastają, zmieniają zainteresowania, priorytety, zaczyna im brakować czasu na stare hobby – i w ten sposób dwa pierwsze projekty w którymś momencie zawiesiły działalność, a istnienie Watry zawisło na włosku… Jednak dzięki naszemu drużynnikowi Spitygniewowi, który niczym Frodo w Rivendell postanowił wziąć wszystko w swoje ręce, projekt ten przetrwał, stając się jedną z najstarszych drużyn w polskiej rekonstrukcji. Po dawnych czasach, prócz chlubnego dziedzictwa, została nam przydługa i skomplikowana nazwa i nie zliczymy, ile razy musieliśmy tłumaczyć, dlaczego Lędzianie i kim są wiciędze.

Czy odtwarzacie lokalną społeczność i znaleziska archeologiczne?

Na naszym konkursowym zdjęciu możemy zobaczyć efekty wewnątrzdrużynowej inicjatywy, nazwanej roboczo „Projekt Chłop”. Są to zrekonstruowane sylwetki kmieci z Trepczy obok Sanoka, w której to w X wieku toczyło się życie lokalnej społeczności. Z racji tego, że archeologia dostarczyła wielu przykładów sprzętów gospodarskich z tego regionu, na warsztat poszła właśnie klasa niższa – prości rolnicy. Projekt ten jest też próbą zrównoważenia światka rekonstrukcji, w którym każdy chce być wojownikiem, jarlem albo kniaziem, a zapomina się o najliczniejszej grupie wczesnośredniowiecznego społeczeństwa.

Na co dzień jednak zajmujemy się rekonstrukcją przedstawicieli bardziej odległych regionów. W naszej drużynie nie ma narzuconej grupy etnicznej, którą odtwarzamy, a zatem w naszych szeregach znajdują się sylwetki mieszkańców zróżnicowanej kulturowo Rusi Kijowskiej, zimnej Skandynawii, a nawet Alanów z Kaukazu Północnego.  

Czym wyróżniają się Wasze stroje i Wasze odtwórstwo?

Nasze odtwórstwo to w tym momencie przede wszystkim pogłębianie dotychczasowej wiedzy, która ukształtowała ruch rekonstrukcyjny. Chcemy wciąż podnosić poziom w oparciu o nowe znaleziska archeologiczne, źródła ikonograficzne czy nieodkryte do tej pory opracowania ekspertów. To właśnie dzięki temu nasze stroje mogą się trochę wyróżniać, zwłaszcza na tle rekonstruktorów, którzy nie wymienili wyposażenia przez ostatnie 20 lat 😉 Ale oprócz szycia nowych, ciekawych strojów i doboru dodatków, próbujemy wplatać w nasze hobby swego rodzaju archeologię eksperymentalną. Przykładem tego może być zorganizowana przez nas impreza „Ulucz 2022 – miecze i widły”. Były tam warsztaty z lepienia ceramiki, próby koszenia łąki przy użyciu historycznych sierpów, a nawet zrobiliśmy własną wędzarnię, z której „wypłynęły” przepyszne ryby. Oprócz tego, że można przyjemnie i aktywnie spędzić czas, to też świetna okazja, żeby przekonać się na własnej skórze, jak wyglądały elementy życia codziennego ludzi z epoki.

rekonstrukcja historyczna odtwórstwo słowianie

Rekonstrukcja historyczna wg. Drużyna Lędziańskich Wiciędzy Watra . Wł. Drużyna Lędziańskich Wiciędzy Watra. Dla iSAP – Słowiańska Agencja Prasowa.

Czy rekonstrukcja historyczna to pasja, czy sposób na życie? Skąd decyzja o wybraniu właśnie takiej drogi?

I jedno, i drugie! Ale zaczyna się oczywiście od pasji. Nie bez znaczenia jest też przebywanie z ludźmi, wśród których można się rozwijać i poszerzać wiedzę. Część z nas znajduje w rekonstrukcji ujście dla swoich zainteresowań historią lub konkretną kulturą, dla innych to kreatywny sposób na wypoczynek, zaś u niektórych hobby rozwinęło się w profesjonalne działanie. W ramach naszej drużyny funkcjonują obecnie aż trzy kramy rzemieślnicze. Rusłana i Krystian prowadzą sklep Rusłana Medieval Wardrobe, gdzie można kupić uzbrojenie, stroje, biżuterię, ceramikę oraz wiele innych elementów wyposażenia dla odtwórców wczesnego średniowiecza. Andżelika i Sid są znani jako Alania Workshop – zajmują się szyciem strojów wczesnośredniowiecznych zarówno z terenów Europy, jak i koczowniczych, a ich wiedza w zakresie stroju alańskiego jest naprawdę imponująca. Agata kocha nici na każdym etapie – przędzie, tka, farbuje naturalnymi metodami, tworzy krajki i wyroby naalbindingowe oraz prowadzi fanpage’a Agafia of Novgorod.

Czy są wśród Was rodzimowiercy słowiańscy?

Nie ma. Natomiast, co dość nietypowe, mamy kilku chrześcijan, którzy z pełnym przekonaniem noszą na piersi swój historyczny krzyżyk. Co jest również spójne z ich sylwetkami rekonstrukcyjnymi, patrząc na to, że odtwarzana przez nich Ruś Kijowska była w owym czasie krajem chrześcijańskim.

Czy rodziny przyklaskują rekonstrukcji, czy patrzą z niepokojem?

Większość naszych rodzin odnosi się do rekonstrukcji pozytywnie lub przynajmniej neutralnie. Negatywnych reakcji raczej nie ma, choć w niektórych rodzinach zdarzały się kpiny.

Kto odpowiada za obszycie Was, tj. ubrania i wyposażenie? Na zdjęciach prezentujecie się bardzo autentycznie.

Siłą rzeczy prym wiodą tu trzy wspomniane już kramy. Pozostali (a raczej pozostałe, gdyż męska część nie garnie się tak chętnie do szycia) szyją sami; takie własnoręczne wykonanie swojego stroju daje naprawdę dużo satysfakcji.

rekonstrukcja historyczna odtwórstwo słowianie

Rekonstrukcja historyczna wg. Drużyna Lędziańskich Wiciędzy Watra . Wł. Drużyna Lędziańskich Wiciędzy Watra. Dla iSAP – Słowiańska Agencja Prasowa.

Na których wydarzeniach historycznych można Was spotkać? W których bierzecie udział najchętniej?

W ostatnim czasie (czyli mniej więcej odkąd pandemia zamroziła duże festiwale) powstało wiele mniejszych inicjatyw. Rekonstruktorzy zaczęli organizować prywatne spotkania, bez udziału publiczności, z większym skupieniem na poprawności historycznej strojów i wyposażenia. Niektóre z nich są równocześnie swego rodzaju „reko bushcraftem” – kilkoro z nas miało na przykład okazję uczestniczyć w leśnym zimowisku przy półmetrowych zaspach i w piętnastostopniowym mrozie (część do dziś twierdzi, że cudem to przeżyła; pozostali są zachwyceni i chcą jeszcze raz). I takie właśnie wyjazdy wybieramy najchętniej. Nie oznacza to jednak, że nie mamy też swoich ulubionych wydarzeń komercyjnych – takim szczególnym dla naszej drużyny eventem jest niewątpliwie Festiwal Archeologiczny Dwa Oblicza w Karpackiej Troi, skansenie w Trzcinicy koło Jasła.

Czym tego typu eventy są dla Was i dla Waszej drużyny? Czy to forma zaprezentowania się, pokazania historii czy spotkanie znajomych osób?

Mniejsze imprezy na pewno mają silny element towarzyski. Mamy przyjaciół w różnych częściach Polski i często jest to jedyna okazja, by spotkać się w większym gronie. My sami jako drużyna nie widzimy się na co dzień – większość z nas mieszka na Podkarpaciu, część w Lublinie, a nasze dowództwo na dalekiej północy, bo aż w Toruniu.

Na większych imprezach chętnie bierzemy udział w walkach i wszelkich konkursach – możemy się śmiało pochwalić, że na swoim koncie mamy kilka zwycięstw w konkursach stroju.

Nie możemy zaprzeczyć, że każdy wyjazd to również forma zaprezentowania się. Swoje stroje przygotowujemy z dbałością o szczegóły, część z nas odtwarza nawet  konkretne pochówki i szkoda by było, żeby efekty naszej pracy tylko wisiały w szafie.

Przemarsze czy wypady zimowe są ekstremalną formy archeologii doświadczalnej – możemy przekonać się, jak sprawuje się wełna czy len w warunkach polowych, czy jakaś interpretacja stroju, na której się oparliśmy, ma zastosowanie praktyczne… a także sprawdzamy, jak my nadawalibyśmy się do średniowiecznych warunków.

Jak Wasza drużyna przygotowuje się do tego typu spotkań wyjazdowych? Co jest tym niezbędnym minimum z wyposażenia obozowego?

Przygotowanie do wyjazdu u większości rekonstruktorów wygląda podobnie… Mowa oczywiście o szyciu noc przed wyjazdem, a czasem jeszcze przez pół drogi na festiwal! Jeśli natomiast chodzi o minimum sprzętu obozowego, tu odpowiedzi mogą się różnić. Większość odpowie, że będą to stroje, namioty, naczynia, najlepiej stół i ławy, skóry czy filc (zamiast karimaty) i koce do okrycia. A inny minimum potraktuje dosłownie i stwierdzi, że wystarczy sam strój, bo jedzeniem ktoś się podzieli, a spać można przecież przy ognisku pod gołym niebem.

rekonstrukcja historyczna odtwórstwo słowianie

Rekonstrukcja historyczna wg. Drużyna Lędziańskich Wiciędzy Watra . Wł. Drużyna Lędziańskich Wiciędzy Watra. Dla iSAP – Słowiańska Agencja Prasowa.

Porozmawiajmy o pieniądzach. Dużo osób spoza środowiska myśli, że ubrania takie jak widzimy na zdjęciu konkursowym, to raptem kilka niedrogich szmatek. W rzeczywistości koszula potrafi kosztować nawet kilkaset złotych. Ile potrzeba pieniędzy, aby ubrać kobietę i mężczyznę podobnie do Was?

I znów – to zależy. Wydaje się, że opcja „bieda” jest bardzo budżetowa, ale w rzeczywistości wygląda to trochę inaczej. Tworząc sylwetki średniowiecznych chłopów stawialiśmy na autentyczność: ręcznie tkany materiał z ręcznie przędzonych nici. Taki len nie jest tani – kosztuje około 70 zł za metr. W dodatku zazwyczaj jest dużo węższy niż sklepowe tkaniny (średnio ma 50 cm szerokości), więc żeby uszyć strój, trzeba kupić go znacznie więcej – na sukienkę taką, jak na zdjęciu, schodzi ponad 5 metrów materiału. Te stroje szyliśmy sami, ale gdybyśmy zamawiali u profesjonalisty, doszłoby do tego kolejne kilkaset złotych.

Oczywiście jest to opcja „bieda deluxe”. Strój można uszyć taniej, korzystając z mniej autentycznych materiałów i z dobrodziejstw cywilizacji. Należy jednak pamiętać o tym, że aby strój móc nazwać historycznym, przynajmniej na zewnątrz musi wyglądać jak należy – a więc wszystkie widoczne wykończenia muszą być wykonane ręczne. Wymaga to więcej pracy, czasu i umiejętności, a więc zawsze zapłacimy więcej niż za bluzkę z sieciówki.

Co poradzilibyście osobie, która zaczyna swoją przygodę z odtwórstwem historycznym? Od czego powinna rozpocząć i gdzie szukać inspiracji?

Głównymi pułapkami, jakie czekają na osobę nową w rekonstrukcji to – chyba jak w każdym innym hobby – pochopne zakupy i kiepscy przewodnicy. W dużym skrócie nasza lista porad brzmiałaby mniej więcej tak:

  1. Przemyśl swoją postać. Warto najpierw zastanowić się, mieszkańcem jakiego regionu chcesz być, jaką grupę etniczną i pozycję społeczną reprezentować. A zabierając się za rekonstruowanie – odtwarzać to, co typowe. Tak jest po prostu łatwiej uniknąć błędów (alternatywą jest odtwarzać jeden konkretny pochówek, nawet jeśli zawiera nietypowe elementy, ale to wymaga więcej samozaparcia).
  2. Postaw na prostotę. Na początek najlepiej zdecyduj się na rekonstruowanie ubogiej sylwetki, podstawowego stroju, bez cech charakterystycznych, bez biżuterii i wszelkich dodatków (hafty, krajki, obszycia). Bawić się będziesz równie dobrze, a jest szansa, że dzięki temu będziesz miał lepszy strój niż 70% Wolina.
  3. Poszukaj dobrego przewodnika. Są na Facebooku rzetelne grupy tematyczne (np. Słowianie Zachodni czy Ruś Kijowska – grupa dyskusyjna), są też solidni rekonstruktorzy z ogromną wiedzą. Warto czasem napisać do kogoś takiego z prośbą o poradę, o nakierowanie na dobre źródła. Taką wiedzą dobry rekonstruktor chętnie się podzieli. Bylebyś nie oczekiwał, że ktoś odwali całą robotę ze źródłami za ciebie – ale to chyba oczywiste.
  4. Najpierw wiedza, potem zakupy. Asortyment na kramach przyprawia o zawrót głowy – i w ten sposób kupujesz normański hełm dla Słowianina, migdałową tarczę dla wikinga i madziarskie ozdoby dla Alana. A potem zaczynasz gorączkowo kombinować, jak to wszystko razem uzasadnić w Twoim stroju. Tak. Znacznie lepiej powstrzymać się na samym początku tego procesu.

Na zakończenie, prosimy o kilka zdań dla naszych czytelników, jak zachęcić innych entuzjastów historii i odtwórstwa do dołączenia do Was lub stworzenia własnej drużyny? Prosimy również o informację, jak mogą się skontaktować z Wami nasi czytelnicy.

Smoki, piękne księżniczki i wspaniałe zamki! Wykwintne uczty, honorowe pojedynki i łupieżcze wyprawy po niezbadanych dotąd terenach za legendarnymi skarbami, za zdobycie których czeka was wieczna chwała! Tego u nas nie ma, więc jeśli tego szukacie, idźcie pograć w D&D (chętnie się dołączymy, a jakże!).

rekonstrukcja historyczna

Rekonstrukcja historyczna wg. Drużyna Lędziańskich Wiciędzy Watra . Wł. Drużyna Lędziańskich Wiciędzy Watra. Dla iSAP – Słowiańska Agencja Prasowa.

Ale jeśli jesteście gotowi na zdobywanie wiedzy, czasem mozolne przekopywanie artykułów naukowych, pokłute palce od szycia, ale też doświadczenie podróży w czasie podczas wyjazdów historycznych, spotkanie ciekawych ludzi i dużo dobrej zabawy, to naprawdę warto spróbować! Nie wszyscy rozpoczynali od fascynacji historią, nie wszyscy od razu mieli szczegółową wiedzę – to często przychodzi z czasem, wraz z poznawaniem ciekawego świata wczesnego średniowiecza. Ważne, żeby chcieć się rozwijać i angażować w to hobby.

W tym momencie jako drużyna nie prowadzimy typowego naboru. Nie mamy nic przeciwko nowym osobom – po prostu jesteśmy rozrzuceni po różnych zakątkach Polski i nasza drużyna nie ma spotkań stacjonarnych, widujemy się tylko na festiwalach i innych wyjazdach historycznych. Nazywamy się czasem drużyną korespondencyjną. Taki tryb funkcjonowania wymaga od członków więcej pracy własnej i zaangażowania ze swojej strony, ale jeśli komuś właśnie to odpowiada – zapraszamy do kontaktu. Możecie znaleźć nas na Facebooku oraz Instagramie pod naszą przydługą i skomplikowaną nazwą.

Serdecznie dziękujemy za wywiad i jeszcze raz gratulujemy wygranej w konkursie ISAP.

Autorzy wywiadu: Marcin Patela, Karolina Lisek
Korekta: Adrianna Aminae Janusz
Goście: Drużyna Lędziańskich Wiciędzy „Watra”
Dla iSAP – Słowiańska Agencja Prasowa
Zdjęcia wykorzystane za zgodą Gości wywiadu.