Jak zrobić słowiańską swaćbę współcześnie?
Witam Cię, Czytelniku, w ostatniej części opowieści o swaćbie. Opowiedziałam już bardzo wiele o słowiańskim weselu, przeszliśmy razem cały proces, dowiedziałeś się o roli społeczności, śmierci i odradzaniu, jednak rozumiem, że możesz czuć pewien niedosyt. Opowiedziałam wszak o wszelkich zwyczajach, związanej z nimi magii i wróżbach, ale cóż z tego, jeśli nie masz koncepcji, jak przenieść je na współczesny grunt. Zapraszam Cię zatem do ostatniego artykułu, w którym przedstawiam moje własne przemyślenia i „sposoby” na przygotowanie swaćby.
Zakładam, że jeśli zainteresował Cię cykl o słowiańskiej swaćbie, to kiedyś chciałbyś w takiej uczestniczyć, a może nawet samodzielnie zorganizować. Tylko jak zrealizować cały ceremoniał we współczesnym świecie? Domyślam się, że oczami wyobraźni możesz widzieć niezręczny dla gości dziwaczny teatr, odprawiany przez parę młodą, chcącą koniecznie nawiązać do tradycji. Dlatego dziś, zamiast raczyć Cię ciekawostkami z naszej wspaniałej słowiańskiej kultury i ludowości, opartymi na rzetelnych źródłach i celnych wnioskach, pokuszę się o mały poradnik, który roboczo możemy nazwać „Przywracaniem ducha wesela”.
W ramach cyklu ukazały się:
Słowiański ślub – swaćba. Swaty, wilkowanie i zmówiny
Słowiański ślub – swaćba. Zaręczyny i południce
Słowiański ślub – swaćba. Przygotowania do wesela
Słowiański ślub – swaćba. Wieczór dziewiczy
Słowiański ślub – swaćba. Wesele
Zacznijmy od początku i przeanalizujmy cały proces jeszcze raz, ale tym razem uwzględniając dzisiejszy model życia i współczesne realia. Jak pamiętasz, pierwszym etapem dążącym do swaćby były zmówiny. Wówczas rodzice młodych umawiali się co do wydania swoich dzieci. Omawiali przynależny młodym majątek, a nawet oglądali swoje gospodarstwa, w których nierzadko znajdowały się pożyczone sprzęty, mające podnieść rangę finansową gospodarzy. Dziś już status majątkowy nie ma takiego znaczenia, a rodzice zwykli po prostu akceptować decyzje matrymonialne swoich dzieci.
Aspektem, który na pewno należy rozważyć przed wejściem w proces swaćby, jest zgodność charakterów, wspólne pasje, cele, wizja małżeństwa czy rozwoju osobistego. Należy jednak jakoś cały proces zacząć. Nic prostszego, jak uznać moment zmówin za chwilę oświadczyn i podarowanie pierścionka. Przecież te często romantyczne chwile dwójki osób są niczym innym, jak decyzją o przygotowywaniu się do zawarcia małżeństwa, a zatem można sobie zorganizować naprawdę piękne zmówiny. Oczywiście zdaję sobie sprawę, że dziś opisane wyżej wydarzenie zwykło się nazywać zaręczynami, jednak pamiętajmy, że celem tego artykułu jest pokazanie, jak zorganizować tradycyjną swaćbę współcześnie, a tradycja lubi spotkania, zabawy i celebracje.
Żeby stało się jej zadość, można zorganizować niewielkie przyjęcie zaręczynowe, na którym zjawią się najbliższe rodziny młodych i ścisłe grono przyjaciół, zwłaszcza tych, którzy później będą pełnić funkcje drużbów i druhen. Wystarczy uroczysty obiad czy kolacja w towarzystwie najbliższych. Jednak tym, co na pewno musi się wydarzyć podczas przyjęcia zaręczynowego – zrękowin, jest wymiana pierścieni. Tradycyjnie to właśnie zrękowiny były chwilą wymiany obrączek. Można to oczywiście zrobić wyłącznie przed najbliższymi, dając sobie obietnicę rychłego małżeństwa, ale można też pójść dalej, biorąc ślub cywilny. Wówczas zyskuje się status osoby w związku małżeńskim, ale wszyscy wiedzą, że nie było jeszcze wesela i ślubu wyznaniowego (jeśli na taki młodzi się zdecydują), zatem stan po ślubie cywilnym najbliższy jest temu, jak postrzegano narzeczonych dawniej.
Kwesta weselna
Ku rozważeniu pozostaje kilka kwestii ludowych, które były istotnym elementem wspólnotowym, a dziś trudno je sobie wyobrazić w weselnym krajobrazie. Mówimy tu na przykład o kweście weselnej. Dziś została zastąpiona prezentami składanymi młodym, ale brakuje tu elementu darowania czegoś na stół weselny. Dobrym pomysłem jest prośba, by goście podarowali coś konkretnego zamiast kwiatów. Osobiście spotkałam się z owocami, które później postawiono na stołach, i miętą, która zdobiła wyglądem i zapachem weselną salę. Można zatem dodać drobny element mogący spełnić ową społeczną wróżbę dobrego życzenia w sposób taktowny i nieuciążliwy dla gości.
Wieczór panieński
Dziś przyjęło się robić szalone wieczory panieńskie z kolorowymi drinkami, wynajętymi limuzynami i często grą terenową. A co jeśli zamiast tego zorganizuje się spotkanie dzień przed weselem? Można w ramach wieczoru dziewiczego zorganizować wspólne upiększanie lub robienie rózgi weselnej. Pamiętaj, drogi czytelniku, że nie ma wobec niej specjalnych wymogów poza tym, że musi mieć od 3 do 9 czubków, i powinny na niej wisieć także słodycze. Poza tym taka rózga pozostawia wiele przestrzeni wyobraźni i może być świetną zabawą oraz relaksem przed tym ważnym dniem.
Wieczór dziewiczy powinien kończyć się rozplecinami. Oczywiście niejedna panna młoda zastanowi się, co wobec tego z czekającą ją fryzjerką. Nie należy się martwić. Rozpleciny są aktem symbolicznym. Istotne jest w nim, by młoda pokazała się ludziom, choćby najbliższym, weselnego ranka z rozpuszczonymi włosami. Poza tym można je dowolnie upinać na potrzeby własnego wyglądu w ramach przygotowania do przyjęcia.
Korowaj weselny
Istotne jest, by na tradycyjnym weselu znalazł się korowaj weselny. Jeśli wśród bliskich starszych kobiet nie ma nikogo umiejącego upiec chleb, może to być po prostu placek drożdżowy. Takie pieczenie może być też ciekawym spotkaniem dla mam, cioć i babć.
Starosta, starościna, druhny i drużbowie
W tradycji ludowej niezwykle ważną rolę pełnią starosta i starościna oraz druhny i drużbowie. Reaktywując te funkcje na potrzeby współczesnego wesela, okazuje się, że te osoby wiele zdejmują z barków młodych. Starosta i starościna dbają o rytualny przebieg wesela. Pilnują więc czasu, ustalają z kuchnią i muzyką kolejność i porę posiłków czy utworów. Ekipa druhen i drużbów dba o młodych, pilnuje stołów i zabawia gości. Nagle okazuje się, że sprawnie działająca drużyna pozwala młodym po prostu cieszyć się swoim weselem, nie martwiąc się o nieodpowiednią muzykę czy zbyt chłodną zupę.
Młodzi powinni zadbać też, żeby zarówno ekipa drużbów, jak i starości znali ich oczekiwania przed weselem i mieli dokładnie zaplanowane, kiedy co będzie się wydarzać. Pozwoli im to spokojnie działać, a młodym pozostanie cieszenie się świeżym stanem małżeńskim.
Zajazd i wykup młodej
Wszystko wydaje się łatwe, ale… Co zrobić z zajazdem i wykupem młodej, zwłaszcza jeśli mieszka się w bloku? A co, jeśli wynajęliście malowniczy ośrodek i to tam ma odbyć się całość wesela? Jeśli chodzi o wynajętą salę, to nic prostszego – wystarczy wyznaczyć pannie młodej i druhnom pokój z dość szerokim korytarzem i mocnymi drzwiami, żeby drużbowie mogli spokojnie szturmować i śpiewać. Jeśli natomiast pan młody z drużyną przyjedzie po swoją wybrankę do jej mieszkania w bloku, warto wcześniej poinformować sąsiadów, że odbędzie się zajazd (z uwzględnieniem dnia i godziny). Zakładam, że nikt nie będzie miał pretensji, a część osób wpisze to sobie na listę dziesięciu najciekawszych rzeczy, jakie kiedykolwiek widzieli.
Pamiętaj, drogi czytelniku, żeby nie czynić pustych rytuałów. Magia ludowa nie lubi formy, która pozbawiona jest treści. Jeśli młodzi od dawna nie mieszkają w domu rodzinnym, a co więcej, wrócą razem do mieszkania po weselu, nie ma żadnego powodu, by żegnać kąty i opłakiwać rodzinę.
Jak widać, wszelkie przedweselne obyczaje ludowe da się przeprowadzić dość bezboleśnie dziś. Da się nawet na tradycyjną modłę wywieść pannę młodą z domu, zwłaszcza w regionach, gdzie przyjazd pod dom młoduchny z muzyką wciąż jest żywy. Teraz pozostaje odprawić wesele, tak by było tradycyjne, ale nie okazało się krępujące i niezrozumiałe.
Chlebem i solą
Warto zadbać, by chlebem powitała parę matka lub babcia młodej, a nie kelnerka z obsługi. Bliska osoba, wypowiadając „oby wam niczego nie brakło”, naprawdę złoży te życzenia ze szczerego serca, uruchamiając tę magię, o której pisałam w całym cyklu.
Przyśpiewki i zabawy
O przyśpiewkach czy innych planowanych ludowych zabawach orkiestra powinna być powiadomiona wcześniej. Na pewno znajdą sposób, by spełnić życzenie młodej pary i dostosują się do nieco „innej” formy.
Oczepiny i taniec rodowy
I tak dobrnęliśmy do oczepin oraz Tańca Rodowego. „Ale ja mam tylko wujka i tatę” – powie pewnie niejedna panna młoda. Jeśli rzeczywiście jest tylko ich dwóch i załóżmy dla przykładu — brat i ojciec pana młodego, to oznacza, że panna będzie tańczyć z czterema mężczyznami, a piątym będzie jej mąż. Taniec utrzyma swoją moc, niezależnie od liczby tańczących. Jednak zawsze jako członków dalszej rodziny można wstawić mężów kuzynki czy bliskich przyjaciół. Istotne jest, aby dać starostom listę nazwisk w kolejności, w jakiej będą ustawieni panowie, by uniknąć chaosu.
Oczepiny są kulminacją i końcem całego procesu, gdy już tylko panny „otrząsną jabłoneczkę” na fartuszek młodej i zbiorą na czepiec, a matka rozplecie włosy. Tylko co w tej sytuacji zrobić z misternie upiętą i utrwaloną fryzurą? Jeśli nie decydujecie się na cięcie włosów, wystarczy rytualnie wypiąć z włosów jakiś kwiat czy mały wianuszek. Czepiec to też nie musi być staroświecka forma czapki czy chustki, ale choćby wiązana opaska. Cięcie włosów robi jednak ogromne wrażenie i rzeczywiście tak na parze, jak na gościach, dając poczucie końca pewnego okresu i przemiany.
Jeśli istnieje wątpliwość, czy nikomu nie będzie żal oczepinowych zabaw, oczywiście można je dołączyć po właściwych oczepinach.
Jak przygotować gości do słowiańskiego wesela?
A co zrobić, by goście nie czuli się jak na przedstawieniu w teatrze, gdzie są tylko widzami? Dobrym pomysłem jest biuletyn informacyjny dołączony do zaproszenia. Niech będzie w nim opisane, co i dlaczego będzie się działo.
Czy myślisz, drogi czytelniku, że dziś takie zorganizowanie wesela jest niemożliwe? Ależ nie pisałabym o tym, gdyby tak było. Zapewniam, ja na takich weselach byłam i miód i wino piłam!
Autorka artykułu: Agnieszka Podemska (Gromada Jawor & Stowarzyszenie Podkoziołek)
Redakcja i korekta: Karolina Lisek
W ramach iSAP – Słowiańska Agencja Prasowa