Jak Słowianie radzili sobie z wampirami? – pochówki atypowe
Jaka jest Wasza pierwsza myśl po usłyszeniu słowa „wampir”? Komu z Was właśnie w tym momencie przed oczami stanęła klasyczna i rozpoznawalna postać Nosferatu z kultowego niemieckiego filmu z lat 20? Czy ktoś pomyślał o klasycznym już wizerunku Drakuli stworzonym przez Bélę Lugosiego? Jest spora szansa, że ktoś z Was właśnie jest w trakcie oglądania kolejnego sezonu Wywiadu z wampirem. A może mamy tutaj fanów Zmierzchu? Jeszcze długo możnaby tak przywoływać najbardziej znane przykłady, gdyż ta demoniczna postać występuje obecnie w niezliczonych produktach kultury masowej i przyjmuje wyjątkowo zróżnicowane formy. Dzięki XIX-wiecznej gotyckiej powieści Brama Stokera istota ta stała się koncepcją uniwersalną, spotykaną w mediach na całym świecie: znajdziemy ją w literaturze, grach komputerowych, serialach i filmach. W efekcie wyobrażenie upiora wywodzącego się z wierzeń ludowych przeistoczyło się w popularny twór o zasięgu globalnym.
W słowiańskich wierzeniach dotyczących demonów i innych niesprzyjających człowiekowi sił, wampir występował najczęściej pod nazwą wąpierz, chociaż znany był również jako upiór, upir lub martwiec. Dawniej wierzono, że ciała niektórych zmarłych nabierają po śmierci szczególnych umiejętności wydostawania się z własnych grobów i niepokojenia osób żyjących. Przez to przekonanie w tradycji ludowej uformował się szereg nieprzyjaznych ludziom demonów powstających z dusz, które pokonując granice własnej śmierci powracały do krainy żywych. Wąpierze powstawały z dusz samobójców, czarowników i czarownic, ludzi okrutnych lub takich, których zaskoczyła nagła i gwałtowna śmierć, były więc idealnymi kandydatami do nocnego siania zamętu w siołach, które zamieszkiwały za życia. Upiorem mogła zostać również osoba urodzona z dwoma duszami, co manifestowało się w podwójnym szeregu uzębienia lub w zrośniętych brwiach. Te dwie ostatnie opisane cechy są charakterystyczne również dla innego słowiańskiego demona, strzygi, którego natura częściowo nakłada się na postać wąpierza.
Podstawową aktywnością nocnego gagatka było opuszczanie swojego grobu w poszukiwaniu ofiar, z których spijał krew powodując tym rychłą śmierć. Czynność ta skutecznie odżywiała martwe ciało wampira i utrzymywała je w odpowiedniej kondycji, co pozwalało powstrzymywać proces rozkładu, który byłby naturalnym następstwem śmierci. Ten krótki opis niewątpliwie rozbudza wyobraźnię i wywołuje lęk. Przecież każdemu z nas zależy na tym, by nasza krew pozostała na swoim miejscu i dalej spełniała swoją transportową funkcję w układzie krążenia. Nic więc dziwnego, że obawiano się konsekwencji powstania zmarłego z grobu, i że w następstwie stosowano przeróżne metody, aby temu zapobiec i ochronić siebie oraz swoich bliskich przed śmiercią z rąk (z zębów?) demona. Z wampiryzmem walczono na kilka sposobów.
Co z tym ciałem?
Mądrości ludowe przychodzą z szeregiem rozwiązań na radzenie sobie z potencjalnymi krwiopijcami. Aby mieć pewność, że zmarły już na zawsze pozostanie głęboko pod ziemią, stosowano tak zwane „pochówki wampiryczne” lub „praktyki antywampiryczne”. W literaturze naukowej najczęściej stosowaną nazwą jest jednak określenie „pochówek atypowy”. Są to praktyki odbiegające od szeroko pojętej normy obowiązującej w tradycji funeralnej, wyrażające strach przed zmarłym i mające na celu unieszkodliwienie go po śmieci. Proponowano między innymi porzucenie zmarłego na bagnach, pogrzebanie go na rozstaju dróg, aby po powstaniu z grobu nie mógł odnaleźć drogi do wsi; usypanie kupki z kamieni na jego grobie, wkładanie do ust grudek gliny, układanie blisko ciała obiektów wykonanych z żelaza, oraz obracanie ciała twarzą w dół, aby w przypadku powrotu do życia upiór wgryzał się w ziemię. Ta ostatnia metoda, a więc nietypowe ułożenie ciała zmarłego podczas pochówku, jest uznawana za najczęstszą oznakę tych praktyk, gdyż jest to element najczęściej występujący w grobach oznaczonych jako przykład praktyk antywampirycznych. Na wczesnośredniowiecznych cmentarzach często odnajdywane są groby, w których ułożenie ciała zmarłego w czasie pochówku było co najmniej osobliwe. Zdarzało się również, że osoby o podejrzewane pośmiertnie o wampiryzm chowane były jak najdalej od reszty grobów, przy murach cmentarza, a czasami nawet poza jego granicami.
W zidentyfikowaniu jakichkolwiek odstępstw pomaga wcześniejsze określenie standardu pochówków prawidłowych dla danego miejsca i czasu. Dużą rolę w tej kwestii odgrywają również aspekty kulturowe.
Chrześcijaństwo i grobowe anomalie
Wraz z pojawieniem się chrześcijaństwa w Europie nastąpiła unifikacja sposobu chowania zmarłych – Kościół ściśle określił obowiązujące standardy w praktykach pogrzebowych. Jedną z wprowadzonych reguł było umieszczanie jam grobowych na osi wschód-zachód, z głową zmarłego skierowaną w jednym z tych dwóch kierunków. Kolejna reguła dotyczyła ułożenia ciała zmarłego w trumnie: miało ono spoczywać w postawie wyprostowanej, na plecach, z rękami ułożonymi wzdłuż ciała. Badania archeologiczne prowadzone na cmentarzach wczesnośredniowiecznych odsłoniły pewne anomalia w sposobie pochówku, z czego nietypowe ułożenie ciała jest najczęściej występującym odstępstwem od ogólnie przyjętej normy, gdyż powtarza się na wielu różnych stanowiskach na terenie całej Polski. Nietypowe groby odkryto już na ponad dwudziestu wczesnośredniowiecznych nekropoliach, zarówno na terenach cmentarzy przykościelnych jak i pozakościelnych, więc ich występowanie można uznać za pewną stałą regułę w tradycji pochówków. Wśród tych osobliwych pozycji ciała można wyróżnić trzy konkretne powtarzające się wzory: pozycja na boku z lekko podkurczonymi nogami, pozycja na boku z silnie podkurczonymi nogami oraz na brzuchu, twarzą do ziemi, która może też sugerować bezładny pochówek. Praktyki takie jak ucinanie kończyn, dekapitacja, krępowanie ciała zmarłego, przygniatanie kamieniami czy przybijanie ciała do ziemi kołkami, należą do przypadków rzadkich i raczej wyjątkowych, niemniej jak najbardziej spotykanych.
Oczywiście można jedynie domniemywać, czy grób z konkretną występującą w nim anomalią faktycznie należy do praktyk antywampirycznych. Nie wyklucza się, że wymienione wyżej odstępstwa, mogą być wynikiem różnych okoliczności zgonu. Obecność ostrych przedmiotów lub dekapitację można więc traktować jako bezpośrednią przyczynę śmierci, a nieobecność czaszki lub jej oddalenie od reszty szkieletu można wytłumaczyć wtórnym uszkodzeniem grobu np. podczas nowożytnych wykopów.
Istnienie idei tak zwanej „złej śmierci” w chrześcijaństwie również sprawia, że możnaby długo rozważać nad powodem nietypowych pozycji ułożenia ciał zmarłych. Dla chrześcijanina „dobra śmierć” oznaczała dopełnienie wszystkich sakramentów i ostateczne pojednanie się z Bogiem po długim życiu według jego zasad, lecz dla ludzi grzesznych lub zmarłych grzeszną śmiercią, np. przez samobójstwo, sprawa mogła wyglądać zupełnie inaczej jeśli chodzi o pochówek. Anomalie w ułożeniu ciała mogły świadczyć, że zmarły był złoczyńcą lub osobą grzeszną błagającą o miłosierdzie. W takim przypadku nie komunikowałoby to demoniczności, lecz głęboką skruchę okazaną pośmiertnie w geście nadziei na otrzymania ostatniej szansy na odkupienie.
Motyw osobliwego pochówku na brzuchu pojawia się między innymi w Boskiej Komedii Dantego, która jest ważnym świadectwem ukazującym wizję życia po śmierci w XIV wieku. Główny bohater podczas wędrówki przez czyściec spotyka skąpca, który leżąc twarzą do ziemi chciał ukryć przed światem swoją chciwość i pogoń za przyziemnymi ambicjami. W historii można odnaleźć również wiele możnych osób, które upodobały sobie ekscentryczny rodzaj pochówków. Pepin Krótki, król Franków w latach 751-768 i ojciec cesarza Karola Wielkiego, zażądał, aby zostać pochowanym twarzą do ziemi, aby w ten sposób móc odkupić grzechy swojego ojca. Kolejnym przykładem niech posłuży historia papieża Sylwestra II opisana przez Jana Długosza w Dziejach Polskich. Niczym znana wszystkim postać Fausta, papież za młodu miał zaprzedać własną duszę diabłu otrzymawszy od niego obietnicę spełnienia wszystkich swoich pragnień, czego punktem kulminacyjnym miało być objęcie tronu stolicy papieskiej. W momencie śmierci, poczuwszy skruchę, Sylwester II nakazał poobcinać sobie wszystkie kończyny, gdyż to nimi całe życie służył piekielnym mocom. Ten jakże ekscentryczny koniec jest manifestacją chęci pokuty i wołania o wybaczenie grzechów. Być może to nie wiara w demony, lecz właśnie wyjątkowa pobożność stałaby za częścią grobów określonych jako przykłady pochówków antywampirycznych?
Przypadki pochówków antypowych w Polsce
Szereg grobów, zaliczonych później do pochówków antywampirycznych przez antropologa i archeologa Łukasza Stanaszka, znaleziono na cmentarzu świętojakubskim w Sandomierzu. Jednym z nich był grób zbiorowy, w którym dwie osoby zostały po śmierci ułożone na brzuchu. Niewykluczonym jest, że wszystkie osoby pochowane w zbiorowej mogile zmarły na skutek zarazy bądź egzekucji, ale znalezione przy nich żelazne przedmioty o bliżej nieokreślonej funkcji, ułożone blisko piersi zmarłych, przemawiają za tezą, iż był to pochówek wampiryczny. Możliwym jest, że obecność przedmiotów wykonanych z żelaza miała zapewnić dodatkową ochronę, aby zmarli nie byli w stanie powstać z grobu.
Drugi co ciekawszy grób znajdujący się na tym samym cmentarzu należał do mężczyzny o nadzwyczajnie wysokim wzroście, który znacznie odbiegał od przeciętnej na odkrytym cmentarzysku. Również tutaj ciało zmarłego znajdowało się w pozycji na brzuchu. Niestety nie mamy informacji o faktycznym wzroście mężczyzny, ale sam fakt znacznego odstawania od reszty mieszkańców mógł przełożyć się na specyficzny sposób pochówku. W grobie mężczyzny nie znaleziono również żadnych przedmiotów, a ponadto w obu opisanych powyżej przypadkach groby zostały ulokowane z dala od głównego cmentarza, co również wpisywało się w ramy antywampirycznych praktyk ochronnych.
Na wolińskim wczesnośredniowiecznym cmentarzu również odnaleziono szczątki ludzi, którzy pochowani zostali w pozycji na brzuchu. W dwóch przypadkach chodzi o mężczyzn zmarłych w wieku dorosłym, których nogi podczas pochówku zostały podkurczone w kolanach. Łącznie na wolińskim cmentarzu znaleziono aż 13 grobów, w których zmarli pochowani byli w pozycji na boku, lecz jeden przypadek jest jeszcze bardziej nietypowy: nieboszczyk leżał na prawym boku, jego nogi były podkurczone aż pod głowę, a ręce były uniesione ponad nią. Przypuszcza się, że ręce zostały związane przed złożeniem ciała do grobu.
Wyjątkowo intrygującym jest grób znaleziony na cmentarzu wczesnośredniowiecznym w Starym Zamku. Została w nim pochowana kobieta, której szkielet leżał na brzuchu, twarz zwrócona była na wschód, prawa ręka była zgięta w stawie łokciowym i przylegała do ciała zmarłej, a jej dolne kończyny były silnie uniesione ku górze. Pod tułowiem kobiety skośną linią biegły trzy ślady po kołkach, co może sugerować próbę przybicia ciała zmarłej do ziemi.
Śladem stosowania pochówków antywampirycznych jeszcze w ubiegłym wieku jest między innymi krótka notatka autorstwa Pawła Szymańskiego, która znalazła się w książce Funeralia Lednickie. W notatce opisano wspomnienia babci autora, Rozalii Szymańskiej, która w 1914 roku jako mała dziewczynka była świadkinią rozkopywania grobu domniemanego upiora w Mierzwicach Starych. Po śmierci jednego ze starszych mieszkańców wsi zaczęto zauważać dziwne zachowania wśród zwierząt, a w nocy dało się słyszeć dźwięki nieznanego pochodzenia. Mimo, że ciało mężczyzny przy pochówku położono twarzą skierowaną ku ziemi, to dla pewności, po nakazie księdza, rozkopano grób zmarłego aby dokonać dekapitacji, a głowę umieścić pomiędzy nogami.
Niezwykłe odkrycia wampirzych grobów są dalej żywym tematem. Nie tak dawno, bo we wrześniu bieżącego roku, dokonano odkrycia nietypowego grobu tuż pod podłogą kościoła pw. Najświętszej Maryi Panny w Pączewie, w gminie Skórcz. Wyjątkowość tego pochówku polega na jego umiejscowieniu. Jak już wcześniej zostało wspomniane, groby osób podejrzewanych o możliwe powstanie z grobu raczej nie były mile widziane w okolicach budynków kościoła lub reszty cmentarza. Wykopy w prezbiterium zostały zlecone przez samą parafię Pączewo i są związane z przygotowaniem budynku do prac konserwatorskich. Już po odsunięciu ław przeznaczonych dla wiernych odkryto płytę zdobioną rzeźbioną czaszką. Archeolog Jakub Mosiejczyk, z Pracowni Archeologicznej Archeo-Adventure w Prabutach, twierdzi, że jest to płyta barokowa pochodząca z połowy XVII wieku, która na obecne miejsce została przesunięta dopiero w latach 80 ubiegłego wieku. Wcześniej była prawdopodobnie bardziej eksponowana na posadzce świątyni. W wyniku wykopów odsłonięto łącznie pięć kopuł grobowych, z czego jeden z grobów określono mianem pochówku antywampirycznego. Na piersi zmarłego, tuż pod szyją, ułożono sierp, który zdaniem badaczy miał zapobiec powrotu do żywych. Jak do tej pory jest to jedyny grób noszący cechy praktyk antywampirycznych, który został odnaleziony na terenie świątyni. Na ten moment brak nam wyjaśnień co do tego niesamowitego fenomenu.
Drugim, wyjątkowo świeżym odkryciem grobu antywampirycznego jest pochówek datowany na XIII wiek, odnaleziony na Górze Chełmskiej. Odkrycia dokonano przypadkowo podczas remontu ogrodzenia dawnych ogrodów biskupów unickich. Samo miejsce nosi liczne znaki przeszłości, gdyż już w X wieku istniał tam drewniano-kamienny gród, a w I połowie XIII wieku został wzniesiony zamek z cerkwią i wieżą obronną. Odnalezione szkielety należą do dwójki dzieci, z czego jeden z nich miał cechy pochówku wampirycznego. Głowa zmarłego była oddzielona od reszty ciała i złożona twarzą skierowaną ku ziemi, a tułów był zasypany kamieniami. Co więcej, miejsce pochówku najprawdopodobniej było oznaczone dwoma słupami od wschodu i od zachodu. Przy żadnym ze szkieletów nie odnaleziono żadnego wyposażenia. Szczątki wymagają dalszej analizy antropologicznej, która może dostarczyć więcej informacji na temat zmarłych. Prowadzący badania archeolog dr Stanisław Gołub zwraca uwagę na konieczność dalszych badań, gdyż w pobliżu może znajdować się więcej takich osobliwych grobów.
Podsumowanie
Pochówek atypowy był znany i stosowany na terenie całej Polski, co udowadniają przywołane odkrycia archeologiczne. Odstępstwa takie jak ułożenie ciała na boku lub twarzą do ziemi nie muszą od razu świadczyć o zastosowaniu praktyk antywampirycznych, niemniej jednak są zjawiskiem niespotykanym, wartym dalszych rozważań. Nieco inaczej sprawa ma się z wyjątkowo nietypowymi przypadkami, takimi jak krępowanie ciał zmarłych, umieszczanie w grobie żelaznych przedmiotów lub dekapitacja i przemieszczenie czaszki w obrębie jamy grobowej. Można przyjmować, że takie odkrycia są świadectwem dawnego strachu przed wampirami i próbą powstrzymania tych demonicznych istot przed krzywdzeniem żywych.
Autorka artykułu: Adrianna Patela
Redakcja i korekta: Karolina Lisek
W ramach iSAP – Słowiańska Agencja Prasowa
Bibliografia
A. Koperkiewicz, Święci czy przeklęci? Kilka refleksji o anomaliach w pochówkach wczesnośredniowiecznych, [w:] Wymiary inności. Nietypowe zjawiska w obrzędowości pogrzebowej od pradziejów po czasy nowożytne, K. Skóra, T. Kurasiński (red.), Acta Archaeologica Lodziensia Nr 56, Łódź 2010, s. 75.
K. Moszyński, Kultura Ludowa Słowian, t. 2, Warszawa 1934, s. 663.
G. Faber, Merowingowie i Karolingowie, Warszawa 1994, s. 145.
M. Ragon, Pogrzeb – widowisko, [w:] Wymiary śmierci, red. S. Rosiek, Gdańsk 2003, s. 331.
A. Kubicka. Czy nietypowe groby odkrywane na wczesnośredniowiecznych stanowiskach archeologicznych z terenu Polski to pochówki wampirów?, Ogrody Nauk i Sztuk 4:157-160.
P. Grochowski. OD STRZYGONI DO WAMPIRÓW ENERGETYCZNYCH. FOLKLOR JAKO SYSTEM PRAKTYK INTERPRETACYJNYCH, Przegląd Kulturoznawczy 2:223-242.
J. Długosz. Roczniki czyli Kroniki Sławnego Królestwa Polskiego, księga druga, Warszawa 1964, s. 336.
J. Bohdanowicz, Demonologia ludowa. Relikty wierzeń w strzygonie i zmory, „Literatura Ludowa” 1994, nr 2, s. 45.
P. Szymański, Rzecz o Frelku z Mierzwic Starych, [w:] Czarownice. Funeralia Lednickie– spotkanie 2, J. Wrzesiński (red.), Poznań 2008, s. 118.