Ładowanie

Recenzja „Zjawy i mary. Historie z Etherton”

zjawy i mary Historie z Etherton

Recenzja „Zjawy i mary. Historie z Etherton”

Wciągająca, niepokojąca, zaskakująca – to pierwsze z wielu określeń, którymi można opisać powieść „Zjawy i mary. Historie z Etherton” Aleksandry Seligi i Katarzyny Kujawskiej. Czy warto po nią sięgnąć? Grzechem byłoby tego nie zrobić. Zapraszam do recenzji.

Tytuł: „Zjawy i mary. Historie z Etherton. Tom 1″
Autorki: Aleksandra Seliga, Katarzyna Kujawska
Rok wydania: 2024
Liczba stron: 368

Nie oceniaj książki po okładce

Skoro się nie powinno, od tego zacznę, bo szata graficzna powieści robi wrażenie i jest intrygującą zapowiedzią treści. Okładka to psychodeliczny obraz lasu z fantasmagorycznymi roślinami. Z niego wyłania się tytuł, którego część wtapia się w tło, zanika, faluje. Wyklejki na początku i końcu książki przestawiają mapy miasteczka, w którym dzieje się akcja, ukazując najważniejsze lokacje. Cieszą oko, zwłaszcza kiedy już się wie, co jest w środku.

Akcja powieści „Zjawy i mary. Historie z Etherton”

Akcja powieści rozgrywa się w dwóch planach czasowych. Pierwszy z nich to rok 1969, drugi to czasy współczesne – 2010. Ciekawe zestawienie, biorąc pod uwagę bohaterów.

W 1939 głównymi postaciami są Wilhelmina Aires i Agni Devi. Pierwsza to dziedziczka starego rodu od wieków związanego z wysoką magią. Zmarli i żywi poruszają się po jej posiadłości rodem z czasów wiktoriańskich, bo dla Airesów czas się zatrzymał. Wilhelmina nosi długie zabudowane suknie, jeździ konno i pobiera domowe lekcje u prywatnych nauczycieli. Agni Devi to jej przeciwieństwo – przybyszka z byłych Kolonii, mieszkająca w hippisowskiej osadzie z wyznawcami Prawdy głoszonej przez jej ojca – guru, która uwielbia doświadczać wszystkich przyjemności życia. Okazuje się, że przeciwieństwa się przyciągają, a relacja dziewczyn zacieśnia się w obliczu wydarzeń, których żadna z nich się nie spodziewała. Jak choćby zaginięcie znajomej dziewcząt czy aranżowane małżeństwo Wilhelminy z Thomasem Hendersonem, dziedzicem rodu stanowiącego drugą obok Airesów siłę w miasteczku.

W roku 2010 poznajemy Buy’a Hendersona i Ivy Terran. Wnuczek Thomasa to racjonalista z fotograficzną pamięcią, odrzucający istnienie sił nadprzyrodzonych tak samo jak propozycję przejęcia rodzinnej firmy. Ivy Terran straciła oboje rodziców w niewyjaśnionych okolicznościach, co zaważyło na całym jej późniejszym życiu. Senne wizje, koszmary i życie w ciągłym napięciu to codzienność, którą stara się równoważyć robieniem olejków eterycznych i pielęgnowaniem roślin. Ich niespodziewanie spotkanie zaowocuje poszukiwaniem odpowiedzi na pytania o tajemnice Lasu, które odkryją nowe karty z historii ich rodzin i wystawią na próbę dotychczasowe przekonania.

Etherton i magiczne przedmioty

Wszystkich łączy Etherton –  pozornie zwykłe miasteczko rządzone przez dwie wpływowe rodziny – Airesów i Hendersonów, które tak jak każda aglomeracja, ma swoje mroczne sekrety i historie. Jego położenie również nie jest dziełem przypadku. Z jednej strony otacza go morze, z drugiej  monstrualny Las. Las, który rozrasta się z każdym dniem, dezorientuje, wywołuje wizje, sprowadza na manowce i krętymi ścieżkami prowadzi bohaterów w nieznane.

Jednak w powieści również inne lokacje zasługują na uwagę – nawiedzona rezydencja, pole kukurydzy, zakurzony strych, wielobarwny bazar, szpital psychiatryczny – budują napięcie, intrygują, przywołują znane horrory, powieści grozy i kryminały, tworząc oryginalny świat przedstawiony.

W powieści znajdziecie też magiczne przedmioty takie jak maski pozwalające porozumiewać się na odległość, lustro, przez które przodkowie przekazują wieści z zaświatów czy rośliny o niezwykłych właściwościach. A to wszystko podane w wyjątkowo wysmakowany i wciągający sposób.

Na zakończenie

Coś złego, mrocznego i nieodgadnionego nadciąga nad Etherton. A że historia lubi się powtarzać, rok 1969 i 2010 łączą się w nieoczywisty sposób, który wgniecie Was w fotel.

Przerażające, oniryczne wizje, wydarzenia na granicy światów, hipnotyczne wizje i zwroty akcji, po których nic już nie będzie takie samo.

Tajemniczy klimat, eksplorowanie meandrów ludzkiej świadomości, zawieszenie w czasie i przestrzeni, magia, jakiej trudno szukać w innych współczesnych powieściach to tylko część powodów, dla których warto sięgnąć po ,,Zjawy i mary”. Ja właśnie czytam drugi tom i już teraz mogę napisać – wow!

Autorka recenzji: Adrianna Aminae Janusz (Zespół Runika)
Korekta i redakcja: Karolina Lisek
W ramach iSAP – Słowiańska Agencja Prasowa