[Galeria] Koncert zespołów Żywiołak i Jarzmo w Klubie Zaścianek
14 grudnia krakowski Zaścianek gościł na swojej scenie Żywiołaka. Jako support wystąpiło Jarzmo, a na twarzach przybyłych pojawiały się zarówno chwile przejęcia, jak i czystego szaleństwa w trakcie pogo.
Artyści z grupy Jarzmo przywitali się z publicznością Zaścianka za pomocą statementu: „ogłaszamy stan psychodelicznej klęski… wygoda za wszelką cenę”. I owym oświadczeniem ich występ właśnie był. Na szczęście nie było to coś, co nieznośnie wpychało nam się do gardeł — całkiem przeciwnie. Wgryźliśmy się w ich estetykę wraz z ciężkim brzmieniem pierwszej kompozycji, po której na scenę wkroczyła Anna Sitko na jeden, wspólny utwór „Pług”. Jej łagodny głos wybijał się na tle surowości akompaniamentu.
Jarzmo przejmowało swoich słuchaczy z minuty na minutę, a wokal przyjemnie kontrastował z ostrością dźwięków pozostałych instrumentów.
Melancholia to emocja, którą w ciągu kilku sekund potrafili przekuć w pasję, a zachwyt publiczności w czysty rampage. Tylko po to, by zaraz wrócić do korzeni tej zajmującej atmosfery.
Artyści umieli znaleźć balans między lekkością brzmienia folklorystycznego, a tego ściśle ciężkiego. Niezwykłą przyjemnością było słuchać tej słowiańskości 2.0.
Krakowska publiczność zaskoczyła support swoim entuzjazmem, można nawet pomyśleć, że nieco przytłoczyła ich ułożony w głowie plan. Jakże przyjemnym jednak okazało się, że poszli razem z flow. Rozwinęli skrzydła razem z chwilą, w której połączyli się z ludźmi, którzy dla nich przyszli.
Z publicznością pożegnali się pozytywnym akcentem — utworem zachęcającym do tańca i zabawy, który, jak sami przyznali, był jednym z niewielu tak radosnych w ich repertuarze. Kraków mimo to był głodny i doczekał się deseru, czyli utworu napisanego pod nowy spektakl.
Gdy na scenę wkroczył Żywiołak, towarzyszyła im powaga. Pierwszy utwór dał nam do zrozumienia, że artyści uczestniczyli w tylko samym sobie znanym rytuale w każdej sekundzie, w której stali na scenie Zaścianka. Wkrótce jednak stało się jasne, że uczestniczył w nim każdy z przybyłych. Multiinstrumentaliści wciągali publiczność w bezkresny ciąg mikro wydarzeń, które umownie nazwano „tylko” utworami. Uczestniczenie w tym było przywilejem i powiewem świeżości.
Z niewiarygodną wręcz łatwością przychodziło im nawiązanie kontaktu z publicznością. Każdy dźwięk w ich wykonaniu miał dedykowane miejsce w większej całości, która przejmowała każdego Krakusa wczorajszego wieczoru.
Bracia i siostry, wystąpiliście w mszy świętej zespołu Żywiołak
– mówili, zamykając swój występ. Jakże w punkt ujęli to niemal spirytystyczne wydarzenie.
Autorka artykułu: Agnieszka Rzymkowska
Zdjęcia: Urszula Rzymkowska
Redakcja: Karolina Lisek
W ramach iSAP – Słowiańska Agencja Prasowa