Ładowanie

„Wampiry, potwory, upiory…” – potworna książka, czy książka o potworach?

„Wampiry, potwory, upiory…” – potworna książka, czy książka o potworach?

W tej recenzji stosuję pewne uproszczenie, zgodnie z którym demony traktuję jako potwory, bestie i stwory. Podkreślam to, mając na względzie słowiańską znaczeniowość demonów, które nie zawsze są zagrożeniem, czymś złym. Zachęcam do sięgnięcia po szerszą literaturę dotyczącą naszej słowiańskiej demonologii. Polecam kultowy już „Słowiański Bestiariusz”, który spodoba się również dzieciom.

Książka Wampiry, potwory, upiory i inne nieziemskie stwory skupia się nie tylko na słowiańskich demonach, których jest w niej relatywnie niewiele. Jednakże kilka z nich zaprezentowano w tej lekturze, czym zachęcono mnie do przeczytania. Jeżeli jesteście ciekawi, jak wykorzystano demony do edukowania dzieci o seksualności… zapraszam do recenzji.

Autor: Sylwia Błach (Wampirzyca Sylwia)
Ilustracje i opracowanie graficzne: Paulina Daniluk
Rok: 2017
Wydawca: Wydawnictwo Albus
Oprawa: Twarda
Format: A4
Liczba stron: 135

Przyznam się, że to jedna z niewielu dotychczas czytanych przeze mnie książek dla dzieci, która wprowadziła mnie w tak duży dysonans poznawczy. Obawiam się, że u wielu rodziców wywoła kontrowersje, dlatego opiszę szczegółowo wszystkie elementy, które mogą stanowić pewien problem lub alarmujący punkt zapalny. Zanim jednak przejdę do tego etapu, wskażę pozytywy.

Bo dzieci też mają gust

Zacznę od sprawy z pozoru najbanalniejszej – estetyki. Książka dostępna jest w twardej oprawie formatu zbliżonego do A4. Wykorzystany do produkcji kartek papier jest delikatnie chropowaty, ale trwały i nie powinien szybko ulec „przypadkowemu” naderwaniu.

Kolorystyka jest zdominowana przez czerń i odcienie szarości, z dodatkiem bieli oraz czerwieni. Rysunki są spójne i naprawdę piękne. Tworzą atmosferę tajemnicy, dzięki czemu jeszcze bardziej odbierana jest magiczna i nieco mroczna tematyka książki. Zbudowane są za pomocą prostej kreski, przypominającej malunek dziecka, która pozwala szaleć wyobraźni i rozbudowywać kształty opisywanych bestii.

Słowniczek na początek

Każdy rozdział dotyczy innego potwora. Ponieważ użyte w tekście słowa mogą być problematyczne dla młodszych odbiorców, autorka pokusiła się o stworzenie słowniczków (na początku każdego rozdziału), które w łatwy sposób tłumaczą zawiłe słowa, takie jak gen, folklor, symbol itp. Nie zawsze tłumaczenie oddaje w pełni znaczenie słowa, jednakże nikt nie zaczynał biegać, kiedy jeszcze nie umiał chodzić.

Moim zdaniem jest to wspaniała forma nauczania dzieci nowych wyrazów. Zastosowanie tych słów w tekście sprawia, że dzieci lepiej je zapamiętają. Dla mnie to strzał w dziesiątkę.

Moralizujące drabble

Rozdziały zostały wzbogacone nie tylko o słowniczek, ale również o drabble, czyli krótkie, bo składające się z równo stu słów, opowiadania moralizujące. Tutaj można znaleźć przestrogi, które zachęcają do mycia zębów, wiary we własne marzenia, budowania poczucia własnej wartości, a także chronienia swojego ciała.

Nawiązania do popkultury

Ta książka jest wspaniałym przekrojem popkulturowego ukazania różnych demonicznych postaci. Autorka dołożyła starań, aby przy każdej nadarzającej się okazji wskazać, w którym filmie, książce lub grze komputerowej pojawił się dany potwór. Oczywiście prym wiedzie Tolkien i jego powieści ze względu na wybrane przez autorkę, popularne w popkulturze potwory.

Na styku różnych światów

Czuję lekki niedosyt, bo w książce pojawiły się raptem trzy demony funkcjonujące w kulturze słowiańskiej. Jednakże pani Sylwia Błach podaje już na wstępie, że wybór jest subiektywny, podyktowany jej odczuwaniem popularności danej postaci.

To sprawia, że książka dotyka różnych kultur (i popkultury) – w przeważającej mierze germańskiej. Jednakże odnaleźć można w niej również dżiny, centaury, a nawet… Slendermana.

Przejdę teraz do elementów kontrowersyjnych tej książki, które mogą niektórym rodzicom wydać się niepokojące lub nieodpowiednie. Nie jestem pedagogiem ani psychologiem dziecięcym, więc odniosę się do tych treści jako starsza kuzynka i ciotka całkiem sporej gromadki młodszych urwisów i starszych nastolatków.

Elementy dla dorosłych

Jedynym z pierwszych filmów animowanych wyprodukowanych na dużą skalę, który ,,puszczał oczko” również do rodziców pociech przychodzących do kin był ,,Shrek”. Kojarzycie te dwuznaczne riposty Osła? Dotyczyły nie tylko obecnie panującej sytuacji politycznej, sfery kultury, ale również dotykały spraw intymnych lub po prostu… sprośnych. Dzieci śmiały się z prostego wydźwięku rozmowy między zielonym ogrem i jego nachalnym przyjacielem, a rodzice również mogli czerpać radość z bajki. Ta książka także posiada takie elementy, co dla mnie było wielkim zaskoczeniem i bardzo pozytywnie wpłynęło na jej odbiór.

,,(…)

– Czemu mnie budzisz?
– Król chce wiedzieć, gdzie skryłaś klejnoty, czcigodna niewiasto.
(…)

– Nie ukradłam, imbecyl siedzi na nich!” [1a]

 

Kim jest odbiorca?

To chyba najbardziej kłopotliwe pytanie, na które odpowiedzi nie udzielę. Z jednej strony, książka jest napisana w sposób bardzo lekki, który dla nastolatków może być jednak infantylny. Z drugiej strony, dotyka tematyki trudnej, która może nie być prosta do wytłumaczenia na wczesnym etapie dojrzewania. Śmierć i morderstwa, wskrzeszanie umarłych, prześladowanie oraz własna seksualność… Ale czy na pewno jest to złe? Ze swojego doświadczenia, jako starszej ciotko-kuzynki wiem, że dzieci już na bardzo wczesnym etapie zadają trudne pytania. Sztuką jest odpowiedzieć na nie w sposób rzeczowy, nie wymijający, ale na tyle lekki, by nie odzierać jeszcze z delikatności dziecięcego świata. Myślę, że ta książka jest dobrym przykładem, jak to zrobić prosto, ale nie prostacko.

Śmierć, morderstwo, gwałt

Książka otwarcie mówi o śmierci. Nie traktuje jej jako czegoś bardzo przerażającego, chociaż w kilku miejscach zaznacza, że nie należy krzywdzić innych. Osobiście bardzo szanuję to podejście autorki, która zjawiska śmierci nie demonizuje, a traktuje jako coś naturalnego.

Morderstwa, które pojawiają się w tej książce, również są omawiane. Autorka nie sięga po bardzo szczegółowe opisy i stara się je upraszczać. Jednakże nadal komunikuje odbiorcom, że pewna forma zła istnieje na świecie i zdarzają się sytuacje, gdy ludzie (lub inne istoty) krzywdzą się wzajemnie.

Samo zjawisko gwałtu nie zostaje opisane przez autorkę, jednakże w jednym opowiadaniu pojawia się sformułowanie ,,zrobić krzywdę”, ,,skrzywdzić” właśnie w tym kontekście. Czyn ten pozostaje po prostu ,,krzywdą”. Bardziej dojrzałe dzieci mogą jednakże zapytać, o jaką formę krzywdy dokładnie chodzi, komunikuję zatem, że taki element jest obecny.

Dziewica i jej seksualność

Sylwia Błach wyjaśnia w swojej książce w sposób romantyczny, kim jest dziewica:

,,(…) dziewica – kobieta, która nigdy nie zaznała prawdziwej bliskości z mężczyzną.” [1b]

 Nie jestem osobiście przekonana, czy sformułowanie prawdziwa bliskość jest adekwatne. Osobiście uważam, że powinno pojawić się sformułowanie, tj.  fizyczna bliskość lub seksualna bliskość, tym bardziej, że w dalszej części książki autorka nie ma większych oporów przed wyjaśnianiem, czym jest seksualność i że każdy ją posiada. Odnoszę wrażenie, że autorka nadała w tym miejscu stosunkowi seksualnemu jakieś głębsze znaczenie, które owszem – może wystąpić, ale przyznajmy, że seks nie zawsze jest równy emocjonalnej intymności. Myślę, że prawdziwą bliskość wyraża się w trwałych związkach nie tylko w powyższej formie, a takie sformułowanie może z perspektywy czasu budować jakieś wypaczenie w postrzeganiu tematu.

Strona, którą jako rodzic powinieneś wyrwać

Uważam, że budowanie napięcia, tajemnicy i mistyczności za pomocą teorii spiskowych jest bardzo prymitywne. Posiadamy taką cechę jako gatunek, że ekscytujemy się wszelkiej maści wiedzą tajemną, która tylko z pozoru taką jest. I oczywiście, historia kilka razy już pokazała, że coś, co dawniej było traktowanej jako spisek, okazało się prawdą, niemniej podchodziłabym do tego tematu bardzo ostrożnie. Więcej w tym kontekście opowiadał chociażby twórca kanału UWAGA! Naukowy Bełkot, na który Was odsyłam.

Sylwia Bałach chętnie wykorzystuje argumentum ad ignorantiam. I chociaż nadal jest to książka dla dzieci, to z mojej perspektywy od najmłodszych lat powinno się nasze pociechy zapoznawać z logiką i poprawną argumentacją, bo jak widzimy niejednokrotnie – nawet dorosłym sprawia to wiele trudności.

,,Argumentum ad ignorantiam (łac. „argument odwołujący się do niewiedzy”) – pozamerytoryczny sposób argumentowania, w którym dyskutant uznaje za dowód prawdziwości swojej tezy fakt, że jego oponent nie potrafi uzasadnić tezy przeciwnej. Jest to błąd logiczny polegający na niewzięciu pod uwagę, że brak dowodów fałszywości jakiejś tezy nie implikuje jej prawdziwości. ” [2]

 Jeden fragment wzbudził we mnie na tyle żywe emocje, że zachęcam wszystkich rodziców do  usunięcia go z książki lub wyjaśnienia dzieciom, że nie jest to element poprawnej metody badawczej.

,,Czy jednak to, że nie ma na coś dowodów, oznacza, że to nie istnieje? Skąd! Trudno uwierzyć, że tak wiele osób zwyczajnie kłamie, by wywołać wokół siebie sensację.” [1f]

Błędy logiczne i niedopowiedzenia

W tym miejscu, w sposób mocno uszczypliwy, wskażę niektóre elementy, które sprawiły, że ta książka nie jest bardzo dobrą pozycją dla dzieci, a po prostu i tylko dobrą.

,,(…) – Świat nie jest czarno-biały, są rzeczy dobre i złe. Dziecko znające od małego i szczęście, i strach, umie podejmować właściwe decyzje.” [1c]

W całym tekście zdanie ma sens – wyrwane z kontekstu może prowadzić do dysonansu. Dodanie słowa ,,jednocześnie” byłoby dobrą formą podkreślenia ,,są rzeczy jednocześnie dobre i złe”, inaczej to zdanie nie jest logiczne.

,,Widziałam ufo – statek kosmitów” [1d]

UFO – ang. unidentified flying object (Wikiepdia), czyli niezidentyfikowany obiekt latający. Skoro obiekt latający nie jest zidentyfikowany, to skąd autorka wie, że to statek kosmitów?Zdaję sobie sprawę, że w popkulturze UFO przylgnęło już do pozaziemskiej cywilizacji, jednakże z kronikarskiego obowiązku informuję, że przynależność latającego obiektu do kosmitów wcale nie jest taka oczywista.

,,Wiedziałeś, że ludzie używają zaledwie kilku procent mózgu, a co się kryje w całej reszcie – nie wie nikt?” [1e]

,,Mit 10% mózgu – szeroko rozpowszechniony mit[1][2], który głosi, że większość lub wszyscy ludzie wykorzystują jedynie 10% swojego mózgu. Błędnie przypisywano go postaciom takim jak Albert Einstein[2]. W związku z tym sugeruje się, że osoba może wzbudzić nieużyty potencjał i podnieść poziom swojej inteligencji.

Mimo że czynniki wpływające na inteligencję mogą polepszyć się wraz z treningiem, idea mówiąca, że duże części mózgu pozostają nieużywane, jest bezpodstawna. Chociaż mózg pozostawia naukowcom wiele do wyjaśnienia, każda jego część spełnia znaną funkcję[1].” [3]

Są to najbardziej rażące przykłady błędów, jakie pojawiły się w tej pozycji literackiej.

Słowiańskie demony

Nasze słowiańskie demony takie jak Rusałki,  Wodniki czy Mary (Mara) zostały zaprezentowane poprawnie i nie mam podstaw, aby ,,przyczepić się” do wykorzystanych przez autorkę określeń. Tak naprawdę, to niewiele mogę powiedzieć o naszych, słowiańskich demonach w kontekście tej książki, bo zostały opisane na około 10 stronach A4.

Podsumowanie

Żałuję, że do książki nie jest dołączona bibliografia, to ułatwiłoby rodzicom sprawę w weryfikowaniu informacji. Z drugiej strony, to nie jest książka stricte edukacyjna pod względem historycznym i kulturowym. Jej głównym zadaniem jest danie dziecku radości z czytania ,,strasznych historii” i myślę, że to wychodzi jej znakomicie. Autora książki kieruje się bezpośrednio do odbiorców, zabierając ich w niesamowitą podróż po dziecięcej wyobraźni, której tak bardzo brakuje czasami nam – zabieganym dorosłym.

Książka ,,Wampiry, potwory, upiory…” [4]

Książkę można zakupić na stronie wydawnictwa:  KUP KSIĄŻKĘ

 

Wiem, że liczba wymienionych wad może Was wystraszyć, ale to nie jest zła książka. Według mnie może stanowić świetny pretekst do rozpoczęcia rozmów z dzieckiem na tak trudne tematy jak śmierć i morderstwo, prześladowanie, tolerancja oraz seksualność. Myślę, że warto czytać tę książkę z dzieckiem, albo zakomunikować mu, że w razie wątpliwości jesteście otwarci na jego pytania.
Żywię wielką nadzieję, że pozycja Wampiry, potwory, upiory i inne nieziemskie stwory zostanie poprawiona i jej wznowiony nakład pojawi się już w tej lepszej formie. To naprawdę wartościowa literatura. A poza tym, przecież większość z nas będąc dziećmi, lubiła straszne historie.

Literatura

[1a] Sylwia Błach, 2017: ,,Wampiry, potwory, upiory i inne nieziemskie stwory”, Wydawnictwo Albus, Poznań, str. 37
[1b] Sylwia Błach, 2017: ,,Wampiry, potwory, upiory i inne nieziemskie stwory”, Wydawnictwo Albus, Poznań, str. 85
[1c] Sylwia Błach, 2017: ,,Wampiry, potwory, upiory i inne nieziemskie stwory”, Wydawnictwo Albus, Poznań, str. 11
[1d] Sylwia Błach, 2017: ,,Wampiry, potwory, upiory i inne nieziemskie stwory”, Wydawnictwo Albus, Poznań, str. 18
[1e] Sylwia Błach, 2017: ,,Wampiry, potwory, upiory i inne nieziemskie stwory”, Wydawnictwo Albus, Poznań, str. 22
[1f] Sylwia Błach, 2017: ,,Wampiry, potwory, upiory i inne nieziemskie stwory”, Wydawnictwo Albus, Poznań, str. 24
[2] https://pl.wikipedia.org/wiki/Argumentum_ad_ignorantiam, dostęp: wrzesień 2020
[3] https://pl.wikipedia.org/wiki/Mit_10%25_m%C3%B3zgu, dostęp: wrzesień 2020
[4] https://www.albus.poznan.pl/sklep/wampiry-upiory-potwory-i-inne-nieziemskie-stwory/, dostęp: wrzesień 2020

Autor artykułu: Karolina Lisek
Korekta: Adrianna Aminae Janusz (zespół Runika)
W ramach iSAP- Słowiańska Agencja Prasowa
CC- BY- SA 3.0

Materiał powstał w oparciu o współpracę