Ładowanie

Nie tylko choinka — pająki, podłaźniczki, diduchy i piramidy obrotowe

Nie tylko choinka — pająki, podłaźniczki, diduchy i piramidy obrotowe

Zielone, ustrojone drzewko zwane choinką, żywe lub sztuczne, ustawiane w domach i dekorowane w ogrodach, stanowi dziś nieodłączny symbol Bożego Narodzenia. Jest ono obecne u różnych odłamów chrześcijaństwa, a nawet ateistów i często u osób wyznań niechrześcijańskich, którzy przejęli ten zwyczaj jako część kultury masowej. 

Nie zawsze jednak tak było, o czym słyszałam już jako mała dziewczynka od moich żywieckich dziadków. W czasach ich dzieciństwa w domach wieszało się jeszcze tzw. połaźnicę, zwaną także wiyrsółkiem, kryźbõnem albo mójką[1]. Ozdoby wykonywane ze słomy, a później także z papieru kolorowego lub bibuły, fantazyjne pająki, jabłka, orzechy oraz kostki cukru, to wszystko i jeszcze więcej można było znaleźć w wiejskiej chacie w czasie Godów albo Godnych Świąt.

Szczodre Gody- Jezus nie urodził się w Boże Narodzenie!

Przedchrześcijańskie źródło choinki

Choinka jako nie tylko dekoracja, ale i nieodłączny symbol Bożego Narodzenia pojawiła się późno, bo dopiero w XVI w. i to oczywiście nie na całym świecie.  Marcin Luter miał być wielkim zwolennikiem zwyczaju dekorowania choinki na Święta, dlatego mówi się, że wraz z protestantyzmem bardzo szybko zadomowiła się w Niemczech. Wielu badaczy twierdzi, że choinki pojawiły się w Polsce dopiero w XIX w. i to głównie w domach Niemców, którzy byli ewangelikami lub osób o pochodzeniu niemieckim[2]. Istnieją jednak opinie, że zwyczaj ten w innej formie występował już od dawna, tyle że związany był z maikiem, czyli występującymi na wsiach świętami płodnościowymi. To właśnie owe strojone drzewka wiosenne nazywano choinami, chojakami, goikami lub maikami[3]. Pewne jest, że choinka w obecnie znanej nam formie zaczęła stopniowo wypierać dawne ozdoby. Najwcześniej zaczęła pojawiać się w takich regionach jak Pomorze oraz Warmia i Mazury. Warto zaznaczyć, że mimo iż zwyczaj ubierania choinki szybko się rozpowszechniał, to nie dotyczyło to całego obszaru ówczesnej Polski. Jak podają źródła nawet w okresie międzywojennym na wsiach w Polsce południowej, choinki stanowiły rzadkość[4].

Jutka, wiecha, rajskie drzewko i połaźnica (podłaźniczka)

Przykład podłaźniczki, fot.: Justyna Michniuk dla iSAP – Słowiańska Agencja Prasowa.

Należy pamiętać, że polską choinkę poprzedził od dawna praktykowany na Słowiańszczyźnie zwyczaj dekorowania domów w okresie świąt zielonymi gałęziami, drzewkiem rajskim, ozdobami ze słomy oraz opłatka i snopami zboża. Nad stołem wigilijnym lub u pułapu izby wieszano czubek świerku lub sosny. Czasem były to także zielone gałązki albo inne dekoracje z jedliny. Przystrajano je ciasteczkami, ozdobami papierowymi i bardzo często wycinankami różniącymi się od siebie w zależności od regionu[5].  Stroik taki występował na Podhalu, Śląsku Cieszyńskim, Pogórzu, Ziemi Sądeckiej, Krakowskiej, w okolicach Rzeszowa i Jarosławia, Sandomierza i Lublina. Nosił nazwy; podłaźnik, połaźnik, podłaźniczka, jutka, wiecha oraz – stosowane później także w kontekście choinki – sad, sadek, rajskie lub boże drzewko[6]. Połaźniczki były ustrojone także własnoręcznie przygotowanymi ozdobami z papieru i słomy oraz gwiazdami i tzw. światami z opłatka. Światy lub wilijki uważa się obecnie za typowo polskie ozdoby wykonane z kruchego opłatka i zachwycające swoją misternością.

Najbardziej klasyczne dekoracje były w kształcie kuli i miały przypominać, że Dzieciątko narodziło się w Betlejem i jest królem całego świata, dlatego wymienione ozdoby nazwano właśnie światami. Nie zawsze jednak mieszkańcy wsi mogli sobie pozwolić na tak obfite dekoracje. Ze wspomnień mojej babci, rocznik 1938, wyłania się także obraz ubogich świąt w czasie powojennym, kiedy brakowało podstawowych produktów żywnościowych. Wspominała ona, że w roku 1945 nie mieli w grudniu nawet jabłek. Połaźnicę udekorowali więc marchwią, burakami pastewnymi oraz ziemniakami. Ich gospodarstwo domowe nie stanowiło w tamtym czasie zapewne wyjątku, dlatego tak mocno zapadły jej w pamięć święta na początku lat 50., kiedy na połaźnicy wieszali kostki cukru oraz ozdoby z kolorowej bibuły[7].

Na scenści, na zdrowi, na ty Świynte Gody, zebyście tu nigdy nie pijali wody, jino piwo, ji wino, ji zeby wsyćkigo pełno było! [8]

Nazywane kiedyś na Żywiecczyźnie Godami, pierwotne zwyczaje związane ze świętowaniem tego okresu nawiązują do odradzającego się słońca, życia oraz wegetacji. Niezwykle ważnym jest również aspekt pamięci o przodkach – o tych którzy już odeszli – posiadających moc opiekuńczą i troszczących się o swoich żywych krewnych. Na Żywiecczyźnie przystrajano niegdyś gałęziami jedliny wiszące w domu obrazy, zaś drzewko pojawiało się dopiero w Wigilię. Co ciekawe, wchodząc z drzewkiem do domu, gospodarz winszował domownikom i wypowiadał życzenia, które do dziś są powtarzane w niektórych rodzinach w oryginalnej gwarze ludowej[9]. Połaźnica stanowiła tutaj symbol zdrowia i dostatku. Nie bez przyczyny mówiło się, składając sobie życzenia: “cobyście mieli wszyćkigo dości, jako na połaźnicy łości[10]. W kątach izby umieszczano także snopy zboża, które stanowiły nawiązanie do starych tradycji słowiańskich. Snop był uważany za wróżbę urodzaju w nadchodzącym Nowym Roku i stanowił swego rodzaju talizman przeciwko złym mocom[11]. Ten snop zboża, znany jeszcze ze słowiańskich Szczodrych Godów, nazywany był diduchem[12]. Trzymano go w domu do święta Trzech Króli, a następnie palono – nie wolno go bowiem było wyrzucić. W niektórych regionach uzyskiwano z tego snopa ziarno na pierwszy zasiew[13].

Słowiańskie kolędowanie. Pieśni na Szczodre Gody w subiektywnym przeglądzie kolędowym

Żywieckie pająki

Na Godnie Święta zawieszano również słomianego pająka, który miał symbolizować zachowanie ciągłości wegetacji zbóż. Pajątki wieszane były dawniej pod sufitem na środku chaty lub w pobliżu świętego kąta – zawsze były związane z sakralną częścią życia. Pająk był wykonany ze słomy oraz kolorowej bibuły i papieru. Stanowi nierzadko do dziś nie tylko ozdobę, ale i zachował po części swój magiczny charakter. Zdobnictwo bibułkowe oraz wykonywanie dekoracji ze słomy były znane na terenie całej Polski. W okresie międzywojennym umiejętność wykonywania bibułkowych kwiatów stawała się na Żywiecczyźnie coraz bardziej powszechna. Stanowiła domenę kobiet, których obowiązkiem była troska o wygląd domostwa oraz obiekty kultowe[14]. Można wyróżnić następujące rodzaje pająków, nawiązujące do ich kształtu; pająki kuliste, pająki krystaliczne, żyrandolowe i tarczowe. Warto wiedzieć, że pająka nie da się zbudować ze słomy, która pozostała po żniwach przy pomocy kombajnu. Źdźbła są bowiem połamane i nie nadają się na tego typu konstrukcję. Dlatego twórcy ludowi muszą zbierać ręcznie wybrane źdźbła już żnąc zboże przy pomocy sierpa[15]. Następnie słoma jest odpowiednio suszona i przygotowywana do wykonania rękodzieła.

Pająki składają się z wielu drobnych elementów tworzących większą całość, fot.: Justyna Michniuk.

Piramida obrotowa na Dolnych Łużycach (Brandenburgia, Niemcy)

Także Serbołużyczanie (mieszkańcy Dolnych Łużyc, gdzie obecnie mieszkam) posiadają ciekawą i unikalną dekorację świąteczną, która niestety systematycznie zostaje zastępowana choinką. Na Gódy, jak wciąż nazywane jest Boże Narodzenie w języku dolnołużyckim, była i często w wielu rodzinach wciąż jest ustawiana piramida obrotowa, nazywana także z niemieckiego Drehbom. Dawniej nie każda rodzina mogła sobie pozwolić na coroczny zakup drzewka. Choinka docierała również w różne regiony Niemiec w różnym czasie. Dlatego tradycja piramid bożonarodzeniowych zamiast choinki, sięga w regionie Dolnych Łużyc ok. 300 lat wstecz. Najstarsza znana ozdoba bożonarodzeniowa tego typu, pochodzi z roku 1800 i jest wciąż w posiadaniu jednej z lokalnych rodzin[16]. Obrotowa piramida była w powszechnym użyciu z wielu powodów. Między innymi dlatego, że mogła służyć kilku pokoleniom jednej i tej samej rodziny, co oczywiście znacznie redukowało koszty w niezamożnych rodzinach. Obecnie zwyczaj piramidy bożonarodzeniowej na Dolnych Łużycach powoli zanika. Dzieje się tak, ponieważ brakuje rzemieślników, którzy tworzą i sprzedają tego typu dekoracje. Ostatnim człowiekiem, który tworzy piramidy bożonarodzeniowe jest pan Dieter Dziumbla (rocznik 1941), z miasta Burg (Spreewald). Niestety nie udało mu się wykształcić żadnego następcy. Pan Dziumbla wybudował w sumie ok. 50 drzewek różnej wielkości i szerokości, ponieważ jak sam powiedział „każda piramida jest unikatowa”. Piramidę można ozdobić w indywidualny sposób, a na jej piętrach postawić różnorodne dekoracje. Wszystko zależy od fantazji posiadaczy piramidy obrotowej[17]

Piramida obrotowa, fot.: Justyna Michniuk.

Autorka artykułu: Justyna Michniuk
Korekta: Ewa Mszczuja Jabłońska
W ramach iSAP – Słowiańska Agencja Prasowa

 Literatura